Forum www.oczekiwanie.fora.pl Strona Główna www.oczekiwanie.fora.pl
Biblistyka, teologia, filozofia, kreacjonizm
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

artykuly warte przeczytania
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oczekiwanie.fora.pl Strona Główna -> Ciekawe strony/ciekawe ksiazki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oczekiwanie
Administrator



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:19, 11 Lut 2012    Temat postu: artykuly warte przeczytania

Filozoficzne Aspekty Genezy — 2011, t. 8
[link widoczny dla zalogowanych]
Paul Davies
Fizyka i umysł Boga.
Przemówienie na uroczystości
wręczenia Nagrody Templetona *
To wielki zaszczyt i przyjemność przemawiać w murach tak słynnego
na cały świat opactwa, zaledwie kilka metrów od grobu Izaaka
Newtona, który to, obok Einsteina i Darwina, jest jednym z niewielu
uczonych znanych prawie każdemu człowiekowi. Newton jest jednym
z największych autorytetów uprawianej przeze mnie dyscypliny naukowej
— fizyki, chociaż jego kariera urzędnicza pozostawiała wiele
do życzenia.
To Newton, Galileusz i współcześni im ludzie tworzyli trzysta lat
temu naukę w obecnie znanej nam postaci. Dzisiaj uważamy metodę
badań naukowych za coś tak oczywistego, że niewielu zastanawia się
nad zdumiewającym faktem, że nauka w ogóle funkcjonuje.
Ucieszyła mnie wiadomość, że jednym z jurorów Nagrody Templetona
była baronowa Thatcher, ponieważ już po raz drugi miała ona
udział w przyznaniu mi nagrody. Pierwsza okazja nadarzyła się
w 1962 roku na uroczystości rozdania nagród w Woodhouse Grammar
* Paul DAVIES, „Physics and the Mind of God: The Templeton Prize Address”,
First Things, August/September 1995, [link widoczny dla zalogowanych]
ics-and-the-mind-of-god-the-templeton-prize-address-24 (20.12.2011). Z języka angielskiego
za zgodą Redakcji przełożyła Joanna POPEK. Recenzent: Wiesław DYK, Instytut Filozofii Uniwersytetu
Szczecińskiego.
Paul Davies, Fizyka i umysł Boga...
School w North Finchley w Londynie, na której osobiście wręczyła mi
egzemplarz Atlasu Gwiazd Nortona za dobre wyniki na egzaminach
końcowych. Wątpię, by Lady Thatcher pamiętała to spotkanie, ale do
pewnego stopnia wpłynęło ono na moją decyzję, by zostać naukowcem.
W szkole uczono nas, że nauka to zespół procedur umożliwiających
wyjaśnienie sposobu działania natury. Nigdy jednak nie postawiłem
pytania, dlaczego z takim powodzeniem jesteśmy zdolni robić to
wszystko, co nazywamy nauką. Dopiero po długim okresie pracy badawczej
i gruntownych studiach zacząłem zdawać sobie sprawę z tego,
jak głęboko sięga wiedza naukowa i w jak niewiarygodnie uprzywilejowanym
położeniu jesteśmy, mając zdolność tak skutecznego odkrywania
tajemnic natury.
Oczywiście Newton i jemu współcześni nie wymyślili nauki od
zera. Byli oni pod silnym wpływem dwóch wielowiekowych tradycji,
które przenikały myśl europejską. Pierwszą z nich była filozofia grecka.
W większości starożytnych kultur panowało przekonanie, że świat
nie jest całkowicie chaotyczny i zmienny, lecz cechuje go określony
porządek. Grecy wierzyli, że uporządkowanie natury można zrozumieć,
przynajmniej w części, dzięki ludzkiej umiejętności rozumowania.
Utrzymywali oni, że istnienie tego, co fizyczne, nie jest czymś absurdalnym,
lecz racjonalnym i logicznym i dlatego właśnie jest dla nas
zasadniczo pojmowalne. Odkryli, że pewne procesy fizyczne mają, na
głębszym poziomie, charakter matematyczny. Usiłowali więc zbudować
model rzeczywistości oparty na zasadach arytmetyki i geometrii.
Drugą wielką tradycją w myśli europejskiej był światopogląd judaistyczny,
zgodnie z którym świat został stworzony przez Boga w określonym
momencie przeszłości i uporządkowany zgodnie z ustalonym
zbiorem praw. Żydzi nauczali, że rozwój Wszechświata przebiega jednokierunkowo
— co obecnie nazywamy czasem linearnym — według
następującego schematu historycznego: stworzenie, rozwój, rozkład.
Pojęcie czasu linearnego — w myśl którego dzieje Wszechświata mają
swój początek, środek i koniec — stoi w sprzeczności z koncepcją cy-
2
Filozoficzne Aspekty Genezy — 2011, t. 8
kliczności kosmosu, występującą w mitologii niemal wszystkich starożytnych
kultur. Idea czasu cyklicznego — mit wiecznego powrotu
— ma swoje źródło w bliskim związku ludzkości z cyklami i rytmami
natury i również dzisiaj stanowi istotny element systemu wierzeń wielu
kultur. Wciąż odgrywa rolę również w kulturze zachodniej, przejawiając
się czasem w naszej sztuce, folklorze i literaturze.
Przekonanie, że świat został stworzony przez Boga w wolnym akcie
stworzenia i uporządkowany w szczególny, odpowiedni sposób
w momencie powstania czasu linearnego, jest podstawą potężnego
systemu wierzeń, przyjętego zarówno przez chrześcijaństwo, jak też
islam. Istotnym elementem tego systemu jest przekonanie, że Wszechświat
nie musi być taki, jaki jest. Mógłby być inny. Einstein powiedział
kiedyś, że najbardziej nurtuje go pytanie, czy Bóg miał jakikolwiek
wybór w swoim dziele stworzenia. Zgodnie z tradycją judeoislamsko-
chrześcijańską odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak.
Einstein często mówił o Bogu, aczkolwiek nie był osobą religijną
w zwykłym tego słowa znaczeniu. Uważam, że wyrażał odczucia podzielane
przez wielu naukowców, nie wyłączając zadeklarowanych
ateistów. Odczucia te najlepiej scharakteryzować jako szacunek dla
przyrody i głęboką fascynację naturalnym uporządkowaniem kosmosu.
Jeśli Wszechświat nie musiał być taki, jaki jest — parafrazując
Einsteina: jeśli Bóg miał wybór — to fakt, że przyroda jest tak urodzajna
i że Wszechświat jest tak pełny bogactwa, różnorodności i nowych
zjawisk, ma niezwykle doniosłe znaczenie.
Niektórzy naukowcy próbowali dowieść, że gdybyśmy tylko wystarczająco
dobrze poznali prawa fizyki, gdybyśmy odkryli teorię
ostateczną łączącą wszystkie występujące w przyrodzie oddziaływania
fundamentalne i cząsteczki w jeden matematyczny schemat, wówczas
mogłoby się okazać, że to superprawo czy teoria wszystkiego opisywałyby
jedyny logicznie spójny świat. Inaczej mówiąc, natura świata
fizycznego byłaby następstwem wyłącznie konieczności logicznej lub
matematycznej. W takim wypadku nie mogłoby być mowy o jakimkolwiek
wyborze. Sądzę, że przekonanie to jest ewidentnie błędne, po-
3
Paul Davies, Fizyka i umysł Boga...
nieważ nie posiadamy nawet najmniejszego dowodu na to, że Wszechświat
jest logicznie konieczny. Jako fizyk teoretyczny stwierdzam, że
z łatwością można sobie wyobrazić alternatywne wszechświaty, które
są logicznie spójne, a więc mogą być w równym stopniu rzeczywiste.
Nowoczesna nauka, przyjmująca jednokierunkowy czas linearny,
kładąca nacisk na racjonalność przyrody i zasady matematyczne, wyłoniła
się z intelektualnego fermentu, który powstał w rezultacie połączenia
filozofii greckiej i myśli judeo-islamsko-chrześcijańskiej.
Wszyscy pierwsi naukowcy, jak Newton, byli ludźmi w ten czy inny
sposób religijnymi. Traktowali naukę jako narzędzie do odkrywania
śladów Bożego dzieła we Wszechświecie. To, co my obecnie nazywamy
prawami fizyki, oni uważali za Boskie stworzenie na poziomie
abstrakcyjnym: można powiedzieć, że traktowali te prawa jako idee
w umyśle Boga. Uważali więc, że nauka pozwala wejrzeć w umysł
Boga — było to, trzeba przyznać, nie tylko dodające otuchy, ale i zuchwałe
przekonanie.
W ciągu następnych trzech stuleci teologiczny wymiar nauki stopniowo
odchodził w zapomnienie. Dziś ludzie uznają za oczywiste, że
świat fizyczny jest zarówno uporządkowany, jak i poznawalny. Leżący
u podstaw przyrody porządek, czyli prawa fizyki, uznawany jest za
coś danego — za prosty fakt. Nikt nie pyta, skąd się wzięły prawa fizyki,
a przynajmniej nie robi się tego w kulturalnym towarzystwie.
Jednakże nawet najbardziej ateistyczni naukowcy żywią — w akcie
wiary — przeświadczenie, że Wszechświat nie jest absurdalny, a racjonalna
podstawa fizycznego istnienia objawia się w postaci prawidłowości
przyrody, które przynajmniej w części jesteśmy w stanie pojąć.
Zatem nauka może rozwijać się tylko wówczas, gdy naukowcy
przyjmą zasadniczo teologiczny światopogląd.
W niektórych kręgach modne stało się przekonanie, że nauka jest
w gruncie rzeczy fikcją, że naukowcy nie odkrywają, lecz nakładają
porządek na przyrodę, zaś prawa fizyki są naszymi prawami, a nie prawami
przyrody. Uważam, że stwierdzenia te są kompletnie niedorzeczne.
Trudno byłoby przekonać fizyka, że Newtonowskie prawo
4
Filozoficzne Aspekty Genezy — 2011, t. 8
powszechnego ciążenia jest wyłącznie kulturowym wymysłem. Według
mnie prawa fizyki naprawdę istnieją w świecie, a zadaniem naukowców
nie jest ich wymyślanie, lecz odkrywanie. To prawda, że
prawa opisywane w danym czasie w podręcznikach nie są ostateczne
i stanowią jedynie przybliżenie, ale odzwierciedlają, choć niedoskonale,
rzeczywisty porządek w świecie fizycznym. Oczywiście wielu naukowców
nie dostrzega, że uznając realność porządku natury, czyli
obiektywne istnienie praw, przyjmuje teologiczny punkt widzenia. Jak
na ironię, jednym z najbardziej zagorzałych obrońców realności praw
fizyki jest amerykański fizyk Steven Weinberg, będący kimś w rodzaju
apologetycznego ateisty, który mimo iż potrafi rozpływać się nad
matematyczną elegancją przyrody, czuł się zobligowany do napisania
powszechnie znanych słów: „Im bardziej jednak rozumiemy Wszechświat,
tym mniej widzimy dla siebie nadziei”. *
Przyjmijmy zatem, że przyroda rzeczywiście uporządkowana jest
w sposób matematyczny, że „księga natury”, jak powiedział Galileusz,
„napisana jest językiem matematyki”. Łatwo jednak wyobrazić sobie
uporządkowany Wszechświat, który mimo wszystko, ze względu na
swoją złożoność i misterność, znajduje się całkowicie poza zasięgiem
ludzkiego rozumu. Dla mnie magia nauki polega na tym, że dzięki naukowym
metodom badawczym potrafimy zrozumieć przynajmniej
część przyrody — a być może w zasadzie całą. Zupełnie zadziwiający
w tym wszystkim jest fakt, że my, ludzie, potrafimy tego dokonać.
Dlaczego reguły, które kierują Wszechświatem, miałyby być dostępne
dla nas?
Zagadka staje się tym większa, gdy weźmie się pod uwagę utajony
charakter praw przyrody. Kiedy Newton zobaczył upadek jabłka, widział
po prostu spadające jabłko. Nie widział układu równań różniczkowych
łączących ruch jabłka z ruchem Księżyca. Prawa matematyczne
leżące u podstaw zjawisk fizycznych nie są dostępne bezpośredniej
obserwacji. Trzeba je skrupulatnie wydobywać z przyrody za pomocą
* (Przyp. tłum.) Steven WEINBERG, Pierwsze trzy minuty. Współczesny obraz początku
Wszechświata, przeł. Aleksander Blum, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1980, s. 179.
5
Paul Davies, Fizyka i umysł Boga...
ezoterycznych procedur eksperymentalnych i teorii matematycznych.
Prawa przyrody są ukryte, a ich odkrycie możliwe jest jedynie w wyniku
intensywnych badań. Nieżyjący już Heinz Pagels, inny fizyk ateista,
stwierdził, że prawa przyrody zapisane są za pomocą czegoś
w rodzaju kodu kosmicznego, a zadaniem naukowców jest rozszyfrowanie
tego kodu i ujawnienie przesłania, jakie kryje w sobie przyroda
— niech będzie to przesłanie natury albo Boga (można interpretować
je wedle własnego uznania), ale na pewno nie jest to nasze przesłanie.
Niezwykłe jest to, że ludzie, ewoluując, rozwinęli fantastyczną umiejętność
łamania tego kodu. Wspaniałość i cudowność nauki polega na
tym, że dzięki niej potrafimy rozszyfrowywać przyrodę i odkrywać
utajone prawa, które rządzą Wszechświatem.
Wielu ludzi chciałoby odnaleźć Boga w momencie stworzenia
Wszechświata, czyli w Wielkim Wybuchu, który był jego początkiem.
Wyobrażają sobie Super-istotę, która całą wieczność rozmyśla, po
czym naciska metafizyczny guzik i wywołuje olbrzymią eksplozję.
W moim przekonaniu taki obraz jest kompletnym nieporozumieniem.
Einstein dowiódł, że czas i przestrzeń są częścią fizycznego Wszechświata,
nie zaś jakiejś wcześniej istniejącej sceny, na której Wszechświat
się pojawił. Kosmologowie uważają, że Wielki Wybuch był
przejściem w istnienie — nie tylko materii i energii, ale także przestrzeni
i czasu. Czas pojawił się wraz z Wielkim Wybuchem. Może
wydawać się to zaskakujące, ale bynajmniej nie jest to nic nowego.
Już w piątym wieku św. Augustyn głosił, że „świat został stworzony
wraz z czasem, nie w czasie”. Według Jamesa Hartleya i Stephena
Hawkinga to przejście Wszechświata w istnienie nie musi być procesem
nadprzyrodzonym, lecz może nastąpić zupełnie naturalnie, w zgodzie
z prawami fizyki kwantowej, które dopuszczają występowanie
prawdziwie samorzutnych zdarzeń.
Jednak zagadnienie pochodzenia Wszechświata to jeszcze nie
wszystko. Świadectwa wskazują, że w pierwotnej fazie Wszechświat
znajdował się w bardzo prostym, niemal pozbawionym właściwości
stanie. Prawdopodobnie był jednorodną zupą subatomowych cząstek
lub nawet jedynie ekspandującą, pustą przestrzenią. Całe bogactwo
6
Filozoficzne Aspekty Genezy — 2011, t. 8
oraz różnorodność materii i energii, jakie dziś obserwujemy, wyłaniało
się od momentu początkowego w wyniku długich i skomplikowanych,
fizycznych procesów samoorganizacji. Prawa fizyki nie tylko
dopuszczają samorzutne zapoczątkowanie Wszechświata, ale niejako
wspomagają jego samoorganizację i tworzenie złożoności, aż do momentu
pojawienia się świadomych istot, które potrafią spojrzeć
w przeszłość wielkiego kosmicznego dramatu i zastanawiać się nad
sensem tego wszystkiego.
Można by teraz pomyśleć, że zupełnie wykluczyłem Boga z tej historii.
Kto potrzebuje Boga, kiedy prawa fizyki same potrafią dokonać
czegoś tak wspaniałego? Powróćmy jednak do podstawowego pytania:
skąd wzięły się prawa fizyki? I dlaczego są one właśnie takie a nie
inne? I najważniejsze: dlaczego owe prawa, rządzące gorącymi, jednorodnymi
gazami, wyrzuconymi podczas Wielkiego Wybuchu, sprzyjają
życiu, świadomości, inteligencji oraz aktywności kulturowej, takiej
jak religia, sztuka, matematyka i nauka?
Jeśli istnienie ma sens lub cel, o czym jestem przekonany, to błędem
jest, że tak bardzo rozwodzimy się nad jego początkiem. Wielki
Wybuch jest czasem utożsamiany z „aktem stworzenia”, a w rzeczywistości
przyroda nigdy nie przestała być twórcza. Ową nieustanną
kreatywność przyrody, przejawiającą się w samorzutnym pojawianiu
się nowości i złożoności oraz organizowaniu systemów fizycznych,
umożliwiają (lub sterują nią) utajone prawa matematyczne, odkrywaniem
których zajmują się naukowcy.
Prawa, o których mówię, mają status ponadczasowych, wiecznych
prawd, a to odróżnia je od fizycznych stanów Wszechświata, które
zmieniają się w czasie i tworzą coś autentycznie nowego. Zatem w fizyce
mamy do czynienia z odrodzeniem się najstarszego ze wszystkich
sporów filozoficznych i teologicznych, dotyczącego paradoksalnego
połączenia tego, co wieczne, z tym, co doczesne. Wczesnochrześcijańscy
myśliciele borykali się z problemem czasu. Czy Bóg istnieje
w czasie czy poza nim? Czy prawdziwie ponadczasowy Bóg może
w jakikolwiek sposób nawiązać kontakt z takimi istotami jak my, któ-
7
Paul Davies, Fizyka i umysł Boga...
rych istnienie ograniczone jest określonymi ramami czasowymi? Jak
można sądzić, że Bóg, który wchodzi w relację ze zmiennym Wszechświatem,
jest wieczną i niezmienną doskonałością?
Fizyka ujmuje te problemy na swój sposób. W dwudziestym wieku
Einstein wykazał, że czas nie istnieje po prostu „gdzieś tam” i nie stanowi
uniwersalnego i absolutnego tła dla istnienia, ale jest ściśle związany
z przestrzenią i materią. Jak już wspomniałem, okazało się, że
czas stanowi integralną część fizycznego Wszechświata i jest zależny
od ruchu i grawitacji. Niewątpliwie coś, co może się zmieniać pod
wpływem takich czynników, nie ma charakteru absolutnego, lecz stanowi
przygodną część fizycznej rzeczywistości.
W moim obszarze badań — zwanym kwantową grawitacją — sporo
uwagi poświęca się zrozumieniu, w jaki sposób czas mógł zaistnieć
w Wielkim Wybuchu. Wiemy już, że materia może być tworzona
przez procesy kwantowe. Obecnie wśród fizyków i kosmologów powszechnie
akceptowany jest pogląd, że również czasoprzestrzeń może
powstać w procesie kwantowym. Według najnowszych opinii czas
mógł w ogóle nie być elementem pierwotnym, lecz czymś, co „zakrzepło”
w kwantowym fermencie Wielkiego Wybuchu — reliktem, że się
tak wyrażę, szczególnego stanu, który wyłonił się z ognistego stadium
narodzin kosmosu.
Jeśli czas rzeczywiście jest przygodną własnością świata fizycznego,
nie zaś konieczną konsekwencją istnienia, to każda próba przypisania
jakiejś istniejącej w czasie Istocie lub Zasadzie ostatecznego
celu lub projektu przyrody wydaje się skazana na niepowodzenie. Nie
chciałbym twierdzić, że fizyka rozwiązała zagadkę czasu — daleko
jeszcze do tego — jestem jednak przekonany, że postępująca naukowa
wiedza na temat czasu istotnie rozjaśnia dawne dyskusje teologiczne.
Zagadnienie to przywołuję jako przykład wciąż ożywionego dialogu
między nauką a teologią.
Wielu ludzi ma wrogie nastawienie do nauki, ponieważ ta demistyfikuje
przyrodę, a oni preferują tajemniczość. Woleliby żyć, nie znając
zasad funkcjonowania świata i naszego w nim miejsca. Dla mnie pięk-
8
Filozoficzne Aspekty Genezy — 2011, t. 8
no nauki polega właśnie na tej demistyfikacji, dzięki badaniom naukowym
poznajemy bowiem prawdziwą wspaniałość fizycznego Wszechświata.
Nie da się być naukowcem pracującym na pograniczu wiedzy
i nie czuć respektu wobec elegancji, kreatywności i harmonii praw
rządzących przyrodą. W próbach popularyzacji nauki kieruje mną pragnienie
podzielenia się własną fascynacją i podziwem z szerokim gronem
osób. Chcę przekazać ludziom dobre nowiny. Fakt, że jesteśmy
zdolni do uprawiania nauki, że potrafimy objąć rozumem ukryte prawa
przyrody, uznaję za doniosły dar. Nauka, uprawiana we właściwy
sposób, wzbogaca i uczłowiecza. Nie wierzę w to, że korzystanie —
mądre, rzecz jasna — z owego daru, jakim jest nauka, to coś złego.
Pragnienie wiedzy jest przecież czymś dobrym.
Gdzie jest zatem miejsce dla Boga w tej historii? Niekoniecznie
w Wielkim Wybuchu, od którego rozpoczął się Wszechświat. Nie musiał
też ingerować w przebieg procesów fizycznych tworzących życie
i świadomość. Wolałbym raczej, by natura potrafiła troszczyć się sama
o siebie. Idea Boga, który jest po prostu jeszcze jedną siłą działającą
w przyrodzie, poruszającą atomy to tu, to tam, w rywalizacji z siłami
fizycznymi, jest mało inspirująca. Dla mnie prawdziwa cudowność natury
objawia się w twórczych i niezmiennych prawach kosmosu, sprawiających,
że z chaosu wyłania się złożone uporządkowanie, z materii
nieożywionej — życie, a z niego — świadomość, i to bez konieczności
interwencji nadprzyrodzonego czynnika. Prawa te umożliwiają powstanie
istot, które nie tylko stawiają wielkie pytania egzystencjalne,
ale również, dzięki nauce oraz innym metodom badawczym, zaczynają
znajdować odpowiedzi.
Można by sądzić, że dowolny zestaw długo działających praw wytworzyłby
jakiś złożony Wszechświat wraz z jego mieszkańcami,
przekonanymi o własnej wyjątkowości. To nie tak. Okazuje się, że losowe
dobranie praw niemal nieuchronnie prowadzi albo do kompletnego
chaosu albo nudnej i monotonnej prostoty. Nasz Wszechświat
jest idealnie wypośrodkowany między tymi, jakże niemiłymi, alternatywnymi
możliwościami, zapewniając potężne połączenie wolności
i dyscypliny, coś w rodzaju umiarkowanej kreatywności. Prawa przy-
9
Paul Davies, Fizyka i umysł Boga...
rody nie ograniczają systemów fizycznych tak bardzo, by mogły się
w nich dokonywać tylko niewielkie zmiany, ale nie dopuszczają też
kosmicznej anarchii. Pobudzają natomiast materię i energię do rozwijania
się na drogach ewolucji, prowadzących do nowych zróżnicowań.
Freeman Dyson nazwał to zasadą maksymalnej różnorodności:
w pewnym sensie żyjemy we Wszechświecie najbardziej interesującym
z możliwych.
Uczeni zidentyfikowali niedawno stan zwany „krawędzią chaosu”,
charakteryzujący bez wątpienia żywe organizmy, gdyż w ich przypadku
tworzeniu czegoś nowego towarzyszy koherencja i współdziałanie.
Krawędź chaosu zdaje się implikować ten rodzaj podlegającej prawom
wolności, jaki opisałem powyżej. Badania matematyczne wskazują, że
zaprojektowanie takiego stanu rzeczy wymaga praw o bardzo szczególnej
postaci. Gdybyśmy potrafili manipulować pokrętłem umożliwiającym
zmianę istniejących praw, nawet bardzo nieznaczną, to
Wszechświat, jaki znamy, najprawdopodobniej rozpadłby się i pogrążył
w chaosie. Nawet najmniejsza zmiana siły oddziaływań fundamentalnych
niewątpliwie zagroziłaby istnieniu znanego nam życia, a nawet
mniej złożonych układów, takich jak gwiazdy stałe. Utrzymuje się
czasem, że w odróżnieniu od nieskończonej liczby alternatywnych,
możliwych wszechświatów, prawa rządzące naszym obecnym
Wszechświatem wydają się niemalże zaaranżowane — subtelnie zestrojone,
jak mówią niektórzy — po to, by powstać mogły życie
i świadomość. I tym razem przytoczmy słowa Dysona: to prawie tak,
jakby „Wszechświat wiedział, że nadchodzimy”. Nie potrafię udowodnić,
że jest to wynik projektu, ale czymkolwiek by to nie było, jest to
z pewnością bardzo pomysłowo urządzone.
Niektórzy moi koledzy przyjmują te same fakty naukowe, co ja,
ale nie przypisują im głębszego znaczenia. Bagatelizują zapierającą
dech w piersiach zdolność twórczą praw fizyki, niesamowitą wyjątkowość
przyrody, jak również niebywałą inteligibilność świata fizycznego.
Uznają to po prostu za szczęśliwy traf. Nie potrafię myśleć w ten
sposób. Dla mnie zaaranżowany charakter fizycznego istnienia jest
zbyt cudowny, by ot tak uznać to za coś „danego”. Wyraźnie wskazuje
10
Filozoficzne Aspekty Genezy — 2011, t. 8
to na głębsze znaczenie bytu. Niektórzy nazywają to celowością, inni
— projektem. Oba te słowa, obciążone ludzkimi kategoriami myślenia,
tylko w przybliżeniu ujmują naturę Wszechświata, absolutnie nie
wątpię jednak, że ma on jakieś znaczenie.
Gdzie jest miejsce dla człowieka w tym wielkim kosmicznym
schemacie? Czy potrafimy wpatrywać się w kosmos, jak robili to nasi
dalecy przodkowie, i rzec: „Bóg zrobił to wszystko dla nas”? Myślę,
że nie. Czy zatem nasze istnienie jest zaledwie przyrodniczym przypadkiem,
osobliwym rezultatem działania ślepych i bezcelowych sił,
incydentalnym produktem ubocznym bezmyślnego, mechanistycznego
Wszechświata? To również odrzucam. Według mnie pojawienie się
życia i świadomości jest wpisane, na podstawowym poziomie, w prawa
rządzące Wszechświatem. Obecny kształt fizyczny i ogólna konstrukcja
umysłowa Homo Sapiens zawierają wiele przygodnych, nieposiadających
specjalnego znaczenia cech. Gdyby Wszechświat powstał
powtórnie, mogłoby nie być w nim ani Układu Słonecznego, ani
Ziemi, ani ludzi. Jednakże, jak sądzę, pojawienie się życia i świadomości
gdzieś i kiedyś w kosmosie zagwarantowane jest przez rządzące
nim prawa przyrody. Życie i świadomość nie powstały w wyniku cudownej
interwencji, ani niesłychanie nieprawdopodobnego zbiegu
okoliczności. Uważam, że były one efektem naturalnego działania
praw przyrody i — podobnie — ostatecznym podłożem naszego istnienia,
jako świadome i dociekliwe istoty, jest coś fizycznego, czyli
właśnie owe twórcze i przyjazne nam prawa. W takim znaczeniu napisałem
w Planie Stwórcy: „Naprawdę jesteśmy tu nieprzypadkowo”. *
Mówiąc „my”, mam na myśli istoty świadome, a nie w szczególności
Homo sapiens. A więc mimo że nie znajdujemy się w centrum
Wszechświata, to ludzkie istnienie ma niesamowicie duże, ogólniejsze
znaczenie. Jakikolwiek jest cel, ku któremu zmierza Wszechświat,
świadectwa naukowe wskazują, że w pewnym ograniczonym, lecz mimo
wszystko głębokim sensie, jesteśmy integralną częścią tego celu.
* (Przyp. tłum.) Paul DAVIES, Plan Stwórcy. Naukowe podstawy racjonalnej wizji
świata, przeł. Marek Krośniak, Wydawnictwo Znak, Kraków 1996, s. 257.
11
Paul Davies, Fizyka i umysł Boga...
W jaki sposób możemy naukowo sprawdzić te tezy? Jednym z największych
wyzwań nauki jest zrozumienie natury świadomości jako
takiej, a w szczególności świadomości ludzkiej. Wciąż nie mamy pojęcia,
w jakiej relacji do siebie pozostają umysł i materia, a przede
wszystkim, jaki proces doprowadził do wyłonienia się umysłu z materii.
Ten obszar poszukiwań przyciąga obecnie wiele uwagi. Sam także
zamierzam prowadzić badania na tym polu. Spodziewam się, że kiedy
już zrozumiemy, w jaki sposób świadomość wpisuje się w fizyczny
Wszechświat, moja hipoteza o wyłonieniu się umysłu w wyniku działania
praw rządzących Wszechświatem w sposób dający się zasadniczo
przewidzieć, zostanie potwierdzona.
Ponadto, jeśli mam rację, że Wszechświat jest zasadniczo wszędzie
i ciągle twórczy oraz że prawa przyrody pobudzają materię i energię
do samoorganizacji i komplikowania się do tego stopnia, iż w naturalnym
procesie powstają życie i świadomość, to istnieje powszechna
tendencja lub ukierunkowanie na pojawienie się wielkiej złożoności
i różnorodności. Moglibyśmy wówczas przypuszczać, że życie i świadomość
istnieją w całym Wszechświecie. Dlatego taką wagę przywiązuję
do poszukiwania pozaziemskich organizmów, czy to bakterii na
Marsie, czy też zaawansowanych technologicznie cywilizacji po drugiej
stronie naszej galaktyki. Poszukiwania te mogą okazać się bezcelowe
— odległości i liczby są bez wątpienia zniechęcające — ale jest
to przedsięwzięcie chwalebne. Jeżeli jesteśmy we Wszechświecie
sami, jeśli spośród niezliczonej ilości planet tylko Ziemia jest życiodajna,
to wybór jest prosty. Albo jesteśmy wytworem unikatowego,
nadprzyrodzonego zdarzenia w tym nadzwyczaj rozrzutnie zaopatrzonym
Wszechświecie, albo — przeciwnie — pojawiliśmy się w wyniku
skrajnie mało prawdopodobnego przypadku, który nie niesie ze sobą
żadnego znaczenia. Z drugiej zaś strony, jeśli życie i umysł są zjawiskami
powszechnymi, wpisanymi w najgłębsze podstawy przyrody,
wówczas przekonanie o ostatecznym celu istnienia byłoby uzasadnione.
Często wskazuje się, że ludzie coraz bardziej odwracają się od panujących
religii. Jednakże nadal jest prawdą, że przeciętny człowiek
12
Filozoficzne Aspekty Genezy — 2011, t. 8
pragnie nadać swemu życiu jakiś głębszy sens, co czasami nazywane
jest aspektem „duchowym”. Nasze zsekularyzowane czasy prowadzą
wielu ludzi do poczucia zdemoralizowania i rozczarowania. Czują się
wyobcowani z przyrody, postrzegając swoje istnienie jako bezsensowną
farsę w tym zobojętniałym, a nawet wrogim Wszechświecie, nic
nieznaczące siedemdziesiąt lat na niewielkiej planecie wędrującej
w bezkresie niedbającego o nic kosmosu. Podłoża wielu chorób społecznych
doszukiwać się można w ponurym światopoglądzie, narzuconym
nam przez liczący sobie trzysta lat mechanicyzm — światopogląd,
w świetle którego ludzie postrzegani są raczej jako nieistotni obserwatorzy
przyrody, nie zaś jako integralna część naturalnego porządku.
Niektórzy odrzucają tę filozofię i szukają pocieszenia w starożytnej
mądrości oraz świętych pismach, które traktują ludzkość jako
zwieńczenie stworzenia i umieszczają ją w centrum Wszechświata.
Inni wybierają wiarę w tak zwany mistycyzm New Age albo zwracają
się w stronę różnych przedziwnych kultów religijnych.
Chciałbym zaproponować inną możliwość. Musimy znaleźć taki
system przekonań, który umieści życie przeciętnego człowieka w kontekście
szerszym niż zwykła codzienność. Chodzi o system, który
w znaczący sposób nie tylko połączy ludzi nawzajem, ale także powiąże
człowieka z przyrodą oraz szeroko rozumianym Wszechświatem
i zaowocuje utworzeniem wspólnego zbioru zasad, pozwalających ludziom
wszystkich kultur podejmować etyczne decyzje, aczkolwiek
przy zachowaniu uczciwości w obliczu wiedzy naukowej. Mówię więc
o systemie, w którym wiedza naukowa byłaby traktowana na równi
z innymi przekonaniami i inspiracjami. Tak rozumiana nauka może
nie przywrócić ludziom pozycji w centrum Wszechświata, może odrzucić
pojęcie cudu, za wyjątkiem cudu samej natury, ale też nie uczyni
ludzi mało ważnymi. Wszechświat, w którym pojawienie się życia
i świadomości postrzegane jest nie jako osobliwy zbieg okoliczności,
lecz jako coś wpisanego w jego prawa, jest Wszechświatem, który naprawdę
możemy nazwać naszym domem.
Jestem przekonany, że nauka głównego nurtu (jeśli mamy na tyle
odwagi, by ją przyjąć) oferuje najbardziej rzetelną drogę poznania fi-
13
Paul Davies, Fizyka i umysł Boga...
zycznego świata. Nie twierdzę, że naukowcy są nieomylni. Nie sugeruję
też, że nauka powinna stać się współczesną religią. Myślę jednak,
że jeżeli religia ma się prawdziwie rozwijać, to nie może ignorować
osiągnięć naukowych, ani też nie powinna się ich obawiać, ponieważ,
jak już argumentowałem, nauka ukazuje właśnie wspaniałość Wszechświata.
Jeśli religia ma się rozwijać, musi wejść w konfrontację ze współczesną
myślą naukową. Przez lata uwielbiałem toczyć prywatne, pouczające
dyskusje o nauce i religii z teologami żywiącymi różne przekonania.
Największe wrażenie podczas moich spotkań z nimi wywarła
na mnie otwartość ich umysłów i gotowość przyjęcia wniosków
współczesnej nauki. Wprawdzie interpretacja naukowego opisu świata
może być sporna, ale panuje znaczny konsensus co do samych faktów
naukowych. Podstawowe koncepcje, jak teoria Wielkiego Wybuchu,
teoria powstania życia i świadomości w wyniku naturalnych procesów
fizycznych i ewolucjonizm darwinowski, wydają się nie stanowić dla
tych teologów wielkiego problemu.
Jednak wśród ogółu ludzi dominuje przekonanie, że między nauką
a teologią zachodzi nieustanny konflikt, a każde odkrycie naukowe
spycha Boga na dalszy plan. Wielu religijnych ludzi wciąż kurczowo
trzyma się obrazu Boga, który jest zapchajdziurą, swego rodzaju kosmicznym
magikiem przywoływanym w celu wyjaśnienia wszystkich
tych tajemnic natury, których naukowcy w danym momencie nie potrafią
wytłumaczyć. Takie stanowisko jest bardzo niebezpieczne, ponieważ
wraz z postępem nauki Bóg-zapchajdziura będzie musiał ustępować,
a może nawet zostanie całkowicie zepchnięty na skraj przestrzeni
i czasu i w ogóle nie będzie już potrzebny.
Stanowisko, jakie tu przedstawiłem, jest radykalnie odmienne.
Przede wszystkim traktuje Wszechświat nie jako zabawkę kapryśnego
bóstwa, ale jako spójny, racjonalny, elegancki i harmonijny wyraz głębokiego
i przepełnionego celowością sensu. Jestem przekonany, że
nadszedł już czas, aby teologowie, którzy podzielają taką wizję świata,
14
Filozoficzne Aspekty Genezy — 2011, t. 8
przyłączyli się do mnie i innych naukowców pragnących przekazać to
przesłanie ludziom.
Paul Davies
15


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oczekiwanie
Administrator



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:20, 11 Lut 2012    Temat postu:

co wy na to?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jag
Pulkownik



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:46, 12 Lut 2012    Temat postu:

oczekiwanie napisał:
co wy na to?



Bede sie czepial, ale tlumaczenie do kitu - od kiedy to "Baroness Thatcher" to po polsku "Lady Thatcher"?


Sama natomiast tresc jest dla mnie wysoce niekontrowersyjna. Trudno byloby mi sie nie zgodzic z autorem, kiedy wykazuje, ze twierdzenie, iz nauka jest ateistyczna (czesto uzywane przez antynaukowych konserwatystow) jest bledne.

Nauka religia nie tylko moga koegzystowac, ale koegzystowac (i wzajemnie sie wzbogacac) powinny.

Szkoda, ze autora juz nie ma w Adelaide!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oczekiwanie
Administrator



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:38, 02 Mar 2012    Temat postu:

The Partner - John Grisham. Polecam. Nie wiem czy jest w wersji polskiej, ale w angielskiej - palce lizac.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik
Pulkownik



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:54, 23 Lip 2012    Temat postu:

Druga wersja stworzenia swiata

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik
Pulkownik



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:31, 19 Lis 2012    Temat postu:

"Ile kobiety,a ile mężczyzny w człowieku"
A może to prawda,że "podstawową płcią człowieka jest płeć żeńska"..? Shocked Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik
Pulkownik



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:35, 23 Sty 2014    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik
Pulkownik



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:26, 15 Lip 2014    Temat postu:

Tak szczerze mowiac,to szatan czlowiekowi do piet nie dorasta
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik
Pulkownik



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:00, 15 Lip 2014    Temat postu:

Zgnile korzenie
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik
Pulkownik



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:46, 15 Lip 2014    Temat postu:

Ludozerczy szwindel
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik
Pulkownik



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:01, 15 Lip 2014    Temat postu:

I bez znieczulenia do tego
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik
Pulkownik



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:32, 30 Lip 2014    Temat postu:

* Narod zydowski zostal wymyslony"
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik
Pulkownik



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:51, 30 Lip 2014    Temat postu:

Ludobojstwo w getcie gaza "
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik
Pulkownik



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:29, 18 Wrz 2014    Temat postu:

"Parcie na wojne "
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik
Pulkownik



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:47, 12 Paź 2014    Temat postu:

" Czlowiek- wilk czy owca "
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oczekiwanie.fora.pl Strona Główna -> Ciekawe strony/ciekawe ksiazki Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin