www.oczekiwanie.fora.pl

oczekiwanie

Sezon ogorkowy w pelni. W Anglii ciagle gledzi sie o pogodzie a takze o smierci jakiegos czarnego obywatela USA. Mial 17 lat ale chcial bic sie z uzbrojonym ochroniarzem. I jest teraz martwy.

Jag

A skad wiesz, ze chcial sie bic? Bo o to wlasnie w calej tej kontrowersji chodzi.

oczekiwanie

tak pisza, ze chcial sie bic. A po co szwendal po tej okolicy? I z pewnoscia uderzyl ochroniarza. Dlaczego?

Jag

oczekiwanie

[link widoczny dla zalogowanych]

Ok Above it is nice comment. Hard to disagree.

Jag

Z wiekszoscia trudno sie nie zgodzic, ale ta sugestia pod koniec, ze cala sprawa nie ma niz wspolnego z bronia palna to jednak naduzycie. Gdyby wprowadzili cywilzowane regulacje jak w normalnych krajach, ta tragedia zapewne by sie nie wydarzyla. Tak wiec, co do Bloomberga to jednak musze sie nie zgodzic - chlop ma racje: [link widoczny dla zalogowanych]

oczekiwanie

Co tam jeszcze ciekawego w sezonie ogorkowym?

Na camp z Zatoniu przyjechalo 450 osob (jak przyznaje [link widoczny dla zalogowanych]). Gdzie te czasy gdy bywalo tam trzy razy wiecej luda i wykladali Venden, Kis czy Polien???!?!!?!? Czy nie ma kasy na dobrych wykladowcow czy moze raczej oni nie chca przyjezdzac.?

Jag

Glow nigdy nie liczylem, ale za moich czasow wszyscy miescili sie w duzym, cyrkowym namiocie - wiec chyba bylo nas setki, nie tysiace.

oczekiwanie

Pamietam w 1995 a potem w 2004 (bo tylko dwa razy bylem), ze ludzie bylo tysiac cos. Namiot na namiocie (chociaz w 1995 mieszkalem w pokoju jak na pastora przystalo).

pafcio1

Ja nawet gdybym chcial, to bym mial problem z zaklepaniem sobie urlopu na wybrany przez siebie termin. Szef decyduje kiedy na urlop mozna isc - jak ilosc zamowien spada :p

andrzej1951

Ja myślę, że frekwencja w Zatoniu ( 450 osób ) wynika z wielu przyczyn. I wg. mnie nie są to przyczyny tzw. duchowe.
Sprawa jest bardzo prosta.
Aspekt finansowy !
Zatonie jest cholernie drogie. Znajduje się na zadupiu, gdzie dość trudno dojechać, standart "późny Gierek", brak jakiejkolwiek bazy rekreacyjno - wypoczynkowej, idiotyczny wg. mnie dobór kaznodziei, a ceny ????
Ho, ho, a może i więcej...
To już nie te czasy, gdy czarny kaznodzieja latał po scenie i wrzeszczał : halleluja i 3/4 wyznawców doznało duchowego orgazmu !
Teraz ani czarny czlowiek nie jest ciekawostką, ani halleluja.
Wydaje mi się, że nie tylko ludzie się do tego przyzwyczaili, ale i zobojętnieli.
Druga sprawa: zeświedczenie adwentystów.
O wiele lepiej wyjechać taniej i swobodniej na wczasy, gdzie nikt nie mówi na każdym kroku : maranatha, gdzie można ubrać się w skąpe bikini, bez obawy o zarzut o nieskromność, gdzie nikt nikogo nie pyta czy czeka na drugie przyjście Jezusa itd. itd.
Trzecia sprawa.
Wg. mnie - przesyt adwentyzmem, który oprócz nieokreślonego w czasie powtórnego przyjścia Jezusa i zapewniania, iż stanie sie to już, na dniach, za mojego życia, nie ma NIC INNEGO do zaproponowania swoim wyznawcom.

oczekiwanie

Pozny Gierek zatonia to prawda - al4e dla mnie byl atrskcja z tego powodu
Ceny sa koszmarne - fakt
A wykladowcy to juz chyba 150-sta polka
Na codzien w moim zborze mam lepszych - bez urazy/ Jedyna atrakcja dla Polakow to jezyk angielski - na mnie to nie robi zadego wrazenia

San

Byłem na kilku kampach. Co do kwestii finansowej - fakt najtaniej nie było. Ale od zakończenia kampu rozpoczynałem zbieranie na kolejny. Do świnki. Z codziennych zakupów do kampowej skarbonki wrzucałem 2 zł, 5 zł, czasem jakiś papierek. W efekcie na lipiec, bez zbędnego zarzynania się miałem kasę na siebie, dzieci, a nawet sponsorowałem żonę. Podobną politykę fiskalną prowadzili zjednoczeni z nami w wierze siostry i bracia. Po prostu na kampie wypadało być. I myślę sobie z perspektywy czasu, że to była bardziej moda, czy wg współczesnej, młodzieżowej nomenklatury lans. W Zatoniu poznawały się przyszłe małżeństwa ( pastor Jankiewicz i nie tylko On, takich par trochę połączył ), rybka w Lubieszewie, rżnięcie w gałę, a przy okazji jakaś forma ładowania duchowych akumulatorów. A w dzisiejszej dobie ? Nikogo już nie kręcą Prawdy ( albo prawdy ), bo ich forma przekazu jak i treść podania, brzmią przetrawioną przeszłością. Swoiste deja vu...Nie da się wmawiać sobie nieustannie, że nuda jest ciekawa, a hipokryzję można uprawiać bezkarnie. Coś się bezpowrotnie kończy, chociaż zajmowania na sobotnie nabożeństwo miejsc ręczniczkami będzie po ludzku żal...

Jag

Podsumowujac, kolejny objaw kryzysu w kosciele.

Byc moze adwentyzm potrzebuje swojego papieza Franciszka zamiast Wilsona II?

andrzej1951