Forum www.oczekiwanie.fora.pl Strona Główna www.oczekiwanie.fora.pl
Biblistyka, teologia, filozofia, kreacjonizm
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Normy moralne ( dzisiaj) - a Biblia.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oczekiwanie.fora.pl Strona Główna -> Doktryny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jag
Pulkownik



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:34, 21 Lut 2010    Temat postu:

Asiu,

Skad, poglad, ze Sodoma i Gomora maja jakikolwiek zwiazek z homoseksualizmem? Czy znalazlas cos na ten temat w Biblii, czy jedynie w artykulach cechujacych sie homofobia? Ciekawe jest to, ze jest to pozna i glownie chrzescijanska interpretacja, wlasciwie nieobecna w judaizmie.

Ez 16:49-50:
Oto taka była wina siostry twojej, Sodomy: odznaczała się ona i jej córki wyniosłością, obfitością dóbr i spokojną pomyślnością, ale nie wspierały biednego i nieszczęśliwego, co więcej, uniosły się pychą i dopuszczały się tego, co wobec Mnie jest obrzydliwością. Dlatego je odrzuciłem, jak to widziałaś.

Judy 1:7:
jak Sodoma i Gomora i w ich sąsiedztwie [położone] miasta - w podobny sposób jak one oddawszy się rozpuście i pożądaniu cudzego ciała - stanowią przykład przez to, że ponoszą karę wiecznego ognia.

Ani slowa o aktach homoseksualnych... jednynie brak goscinnosci i pozadliwosc! Tak mowi Biblia, nie Jag.

Czy zastanawialas sie takze, jak to mozliwe, ze "sprawiedliwy" (wg Biblii) Lot oddaje swoje corki - dziewice niegodziwemu tlumowi, i za nic ma to, ze zostana zgwalcone? Ale zapewne ma to cos wspolnego z tym ze wg ST kobieta jest warta tylko 50% mezczyzny...

Naprawde uwazasz tez, ze osoba homoseksualna ma sobie znalezc partnera/partnerke przeciwnej plci? Czy nie czulabys sie nieszczesliwa, gdyby Twoj partner wyznal Ci (byc moze po latach malzenstwa), ze tak naprawde to go wcale nie pociagasz?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jag dnia Nie 22:39, 21 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leszek
sierzant



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:40, 22 Lut 2010    Temat postu:

Jag napisał:
Leszku,

W Australii jest takie powiedzenie: "Reszka - ja wygrywam. Orzel - ty przegrywasz". Wyglada mi na to, ze w naszej dyskusji stosujesz sie to takiej wlasnie zasady, bowiem mnie nie pozwalasz Biblii "odczytywać przez pryzmat kulturowy, historyczny i językowy". A przeczytaj, co sam napisales wczesniej, kiedy zapytalem Cie, dlaczego w Biblii kobieta = 50% mezczyzny:

"Tak się składa, że jednak dla rodziny/szczepu/społeczności/narodu będących w stanie nieustannej wojny mężczyzna zdolny do walki (a więc i do obrony a więc i dla w ogóle biologicznej egzystencji) był cenniejszy niż kobieta.
Brutalne?
Zapewne, ale niestety prawdziwe.""

Nie widzisz niekonsekwencji? Kazda debata ma sens jedynie wtedy, kiedy obie strony maja rozne prawa, tymczasem Tu dajesz sobie wieksze uprawnienia.

Niestety - są tylko dwa wyjaśnienia:
- nie rozumiesz tego co piszę
- rozumiesz, ale wprost omijasz prawdę.
Taka "rozmowa raczej mija się z celem.
Leszek napisał:
Ciekawe, że to co napisałeś wpisuje się idealnie w głoszoną z uporem przez sporą część ludzi tezę, że Biblię należy odczytywać przez pryzmat kulturowy, historyczny i językowy i zawsze to "odczytywanie" dotyczyć ma kwestii moralnych które są uniwersalne i niezmienne w dziejach, nigdy natomiast nie pamięta się o tym pryzmacie przy rozpatrywaniu poszczególnych zajść kiedy tekst wręcz się tego domaga.

Nie pozwalam?
Ależ nie tylko pozwalam ale wręcz się tego domagam!!!
Tyle tylko, że o ile np. pryzmat kulturowy czy historyczny zakazu np. mordu nie może dotyczyć z definicji - o tyle obyczajów, strojów, warunków życia - musi.
Domagam się tylko zwykłej uczciwości w czytaniu Pisma i stosowania równych i adekwatnych kryteriów do tekstu.
No chyba że według Ciebie moralność zmienia się wraz z upływem czasu i w zależności od kultury jest różna.
Obserwując rzeczywistość można uznać, że zapewne jest - tyle że "umyka Ci" jedna, za to fundamentalna rzecz: rozmawiamy o biblijnym punkcie widzenia a nie potrafisz jak sądzę wskazać w Piśmie uzasadnienia tezy, że wymagania Boga wobec XV wiecznego Aborygena są inne niż wobec współczesnego Eskimosa.
No chyba że jest inaczej - poproszę w takim razie o takie uzasadnienie.


Pozwolę sobie napisać coś o tym, co napisałeś w poście do oczekiwanie bo widzę brzydko się bawisz.
Podajesz argument którego użyłeś i wobec mnie na co Ci odpowiedziałem a co raczyłeś pominąć.
Ponawiasz ten argument licząc na "inną" odpowiedź jako że obudowałeś go wątkami pobocznymi
Jag napisał:
A jesli ma, to moze zakaz meskiego homoseksualizmu jest tez ceremionialny? Wskazywaloby na to: 1. To, ze nie obejmuje kobiet [...]

Odpowiedziałem, że przykazania dane były człowiekowi:
Leszek napisał:
Sporo już rzeczy słyszałem, ale o przykazaniu "tylko dla mężczyzn" jeszcze nie.
Jak rozumiem - tym samym odmawiasz człowieczeństwa kobiecie - wszak
I dałem im moje przykazania, i objawiłem im moje prawa, które jeżeli człowiek wykonuje, żyje dzięki nim
Ez 20:11

Proszę więc Cię - odpowiedz na pytanie - odmawiasz człowieczeństwa kobiecie czy też dostrzegasz w Piśmie przykazania z zakresu moralności (a co za tym idzie - do zbawienia) odnoszące się wyłącznie do mężczyzn?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leszek dnia Pon 10:41, 22 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jag
Pulkownik



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:51, 22 Lut 2010    Temat postu:

Leszku,

Sa uniwersalne normy moralne, i sa normy o charakterze moralnym uwarunkowane spolecznie. Nakaz zakrywania twarzy, powszechny wsrod niektorych spoleczenst muzulmanskich ma zdecydowanie znaczenie moralno-etyczne, a mimo to nie wydaje mi sie uniwersalny. Moralnosc spoleczenstw nie jest bowiem stala. Znany byl przypadek imama z Sydney, ktory powiedzial, ze kobieta z odkryta twarza to jak odkryte mieso - nie ma sie co dziwic, ze przyciaga muchy, z zatem jesli taka kobieta zostanie zgwalcona, to jej wina! Ty i ja mozemy sie z takim pogladem nie zgadzac, bo mamy inne poglady etyczne, i zyjemy w innej spolecznosci.

Chyba rzeczywiscie nie rozumiem czasem, co masz na mysli. Byc moze to moja wina, a byc moze troche nie dosc jasno sie wyrazasz (nie wiem - to nie oskarzenie). Moze moglibysmy obaj sprobowac bardziej?

Twierdzisz, ze zakaz mordu jest absolutny. Hmmm... jestem Ci w stanie podac mnostwo cytatow z Piecioksiegu i ks. Jozuego, w ktorych msciwy JHWH wrecz domaga sie mordu. W tym na niewinnych dzieciach i kobietach. A przeciez moglby tego sam dokonac - jak podczas potopu. Zapewne powiesz, ze jesli Bog sie domaga, to taki mord nie jest moralnie naganny. Coz - dla mnie to relatywizm moralny. Zalozmy, ze w wizji objawi Ci sie aniol i kaze Ci kogos zabic w imie Boga - jak zareagujesz?

Biblia mowi ze "Zydzi zabili Jezusa" (Dz 2:36), i ze domagajac sie jego smierci przyjeli odpowiedzialnosc za te zbrodnie na siebie i swoje potomstwo (Mat 27:25). Uznajac Twoje podejscie interpretacyjne do Biblii musialbym uznac, ze pogromy, nawracanie sila, i wreszcie Holokaust to kara boska, i ze Hitler postepowal sprawiedliwie wykonujac wole JHWH. Tymczasem tak sie sklada, ze mam poglad dokladnie odwrotny.

Nie czuje sie powolany do funkcji rzecznika Boga. Jesli Bog ma jakies wymagania, to z pewnoscia potrafi je wyrazic lepiej bez mojej pomocy. Moge co najwyzej wylozyc, jak ja to widze. Bedzie to wylacznie moj poglad i moje zrozumienie tego, czym jest Bog, i biore za nie pelna i osobista odpowiedzialnosc.

Co do Twojego pytania, to zanim bede mogl Ci odpowiedziec, to prosze Ty odpowiedz na moje wczesniejsze pytanie dotyczace przykazania o pozadaniu. Jak to jest, ze ja nie moge pozadac Twojej zony (ani wolu, ani niewolnika, ani innej RZECZY), a nasze zony nie maja zakazu pozadania mezow innych kobiet?

No i skad w Biblii ten zakaz noszenia odziezy z dwoch rodzajow przedzy? Skad wiesz, ze nie ma charakteru moralnego? A jesli ma charakter ceremonialny, to co on oznacza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leszek
sierzant



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:18, 22 Lut 2010    Temat postu:

Jag napisał:
Chyba rzeczywiscie nie rozumiem czasem, co masz na mysli. Byc moze to moja wina, a byc moze troche nie dosc jasno sie wyrazasz (nie wiem - to nie oskarzenie). Moze moglibysmy obaj sprobowac bardziej?

Ok - przedstawię zatem mój pogląd na problem podstawowy.
(Zresztą sformułowałem go wcześniej)
Bóg jako Stworzyciel świata a także jako Ten, który istnienie tego świata podtrzymuje swoją wolą ma pełne prawo ustalać prawa, jakie obowiązują zarówno Jaga jak i Leszka a także wszystkich innych ludzi.
Prawo to zawarte jest na kartach Pisma, jest spójne i kompletne.
Samo Pismo zaś zawiera pełną wykładnię tego prawa i każda interpretacja inna niż biblijna jest otwartą opozycją wobec Boga.
I nie jest tak, że ludzie mogą na podstawie własnych interpretacji (będącej w istocie niczym innym jak tylko dopasowywaniem tego prawa do własnych zachcianek czy przyjętego światopoglądu) twierdzić, że Pismo mówi co innego niż mówi.
To bowiem ludzkie zachowanie powinno być podporządkowane zawartemu w Piśmie Prawu a nie Prawo powinno "dopasowywać się" do ludzkiego zachowania.
Zdaję sobie sprawę, że współczesne "chrześcijaństwo" i to niemal wszystkich obediencji z upodobaniem tak właśnie robi, tyle że przez to jest właśnie "chrześcijaństwo" kierujące się ludzkim widzimisię a nie chrześcijaństwo kierujące się nakazami Boga i tyle.

Jag napisał:
Twierdzisz, ze zakaz mordu jest absolutny. Hmmm... jestem Ci w stanie podac mnostwo cytatow z Piecioksiegu i ks. Jozuego, w ktorych msciwy JHWH wrecz domaga sie mordu. W tym na niewinnych dzieciach i kobietach. A przeciez moglby tego sam dokonac - jak podczas potopu.

Tak jest - mógł ale widać z jakichś powodów uznał, że mają zrobić to ludzie.
I?
Mógł również unicestwić ludzkość w casie tego potopu nie zawracając sobie głowy Noem - to nie On sprzeniewierzył się ludzkości a ludzkość sprzeniewierzyła się Jemu, prawda?
Mógł również zamiast kazać Noemu się męczyć zesłać mu arkę wyposażoną w nawigację satelitarną...

Jag napisał:
Zapewne powiesz, ze jesli Bog sie domaga, to taki mord nie jest moralnie naganny. Coz - dla mnie to relatywizm moralny.

Przede wszystkim dowiedz się z jakich to powodów Bóg kazał robić tak a nie inaczej.
Następnie poczytaj Księgę Hioba - jest tam kolka fragmentów dotyczących tego, kiedy to człowiek zabiera się do oceniania Bożego postępowania - sam Bóg nawet mówi kiedy to człowiek może się za to zabrać.
Jak rozumiem - spełniasz te warunki skoro piszesz o hipokryzji?

Jag napisał:
Zalozmy, ze w wizji objawi Ci sie aniol i kaze Ci kogos zabic w imie Boga - jak zareagujesz?

Wówczas skonfrontuję moje widzenie z Pismem.
I bez żadnego problemu zauważę, że sytuacja od czasów bezpośredniego władztwa Boga nad ludzkimi poczynaniami ludzi na ziemi nie tylko uległa diametralnej zmianie ale że wręcz bezpowrotnie się zakończyła i uznam widzenie za omam.

Jag napisał:
Biblia mowi ze "Zydzi zabili Jezusa" (Dz 2:36), i ze domagajac sie jego smierci przyjeli odpowiedzialnosc za te zbrodnie na siebie i swoje potomstwo (Mat 27:25). Uznajac Twoje podejscie interpretacyjne do Biblii musialbym uznac, ze pogromy, nawracanie sila, i wreszcie Holokaust to kara boska, i ze Hitler postepowal sprawiedliwie wykonujac wole JHWH.

Dokonujesz gigantycznej manipulacji nie mówiąc już o tym, że kolejny raz wmawiasz mi dziecko w brzuch.

Jag napisał:
Tymczasem tak sie sklada, ze mam poglad dokladnie odwrotny.

Oczywiście masz w tym rację, co jednak w żaden sposób nie zmienia faktu, że Twój pogląd jedynie zgadza się z tym co mówi Pismo a nie jest w żadnym razie czymś, co o czymkolwiek przesądza.

Jag napisał:
Nie czuje sie powolany do funkcji rzecznika Boga. Jesli Bog ma jakies wymagania, to z pewnoscia potrafi je wyrazic lepiej bez mojej pomocy.

Wyłożył. W Piśmie którego zapisy odrzucasz.

Jag napisał:
Moge co najwyzej wylozyc, jak ja to widze. Bedzie to wylacznie moj poglad i moje zrozumienie tego, czym jest Bog, i biore za nie pelna i osobista odpowiedzialnosc.

Nie inaczej.

Jag napisał:
Co do Twojego pytania, to zanim bede mogl Ci odpowiedziec, to prosze Ty odpowiedz na moje wczesniejsze pytanie dotyczace przykazania o pozadaniu. Jak to jest, ze ja nie moge pozadac Twojej zony (ani wolu, ani niewolnika, ani innej RZECZY), a nasze zony nie maja zakazu pozadania mezow innych kobiet?

Kolejny raz:
Leszek napisał:
Sporo już rzeczy słyszałem, ale o przykazaniu "tylko dla mężczyzn" jeszcze nie.
Jak rozumiem - tym samym odmawiasz człowieczeństwa kobiecie - wszak

I dałem im moje przykazania, i objawiłem im moje prawa, które jeżeli człowiek wykonuje, żyje dzięki nim

Ez 20:11

Odmawiasz kobietom człowieczeństwa? Czemu z takim trudem przychodzi Ci udzielenie odpowiedzi na proste pytanie?

Jag napisał:
No i skad w Biblii ten zakaz noszenia odziezy z dwoch rodzajow przedzy? Skad wiesz, ze nie ma charakteru moralnego? A jesli ma charakter ceremonialny, to co on oznacza?

Skąd - będziesz łaskaw doczytać sam.
Natomiast to skąd o tym wiem - być może wynika to, że zdałem sobie trud przeczytania Pisma nie posługując się skryptami i przy czytaniu brałem pod uwagę to co w Piśmie napisano a nie komentarze do niego.

Nie wiesz naprawdę co znaczy ceremonialny charakter niektórych przepisów Prawa?
Nieco przekracza to zakres jednego posta więc w skrócie:
Cały Nowy Testament jest o tym, że dotychczasowe pojmowanie religijności przez żydów było od początku błędne i że Zakon służył jedynie wykazaniu tego, że człowiek o własnych siłach nie jest w stanie "zapracować" na swoje zbawienie.
Jednocześnie też Zakon ukazany jest jako zawierający jedynie cień rzeczy przyszłych, obraz rzeczywistości którą jest Jezus Chrystus.
Prawa jakich winien przestrzegać chrześcijanin to prawa tyczące relacji z Bogiem i relacji z innymi ludźmi - o tym właśnie pisał Paweł choćby w Liście do Hebrajczyków.
Te właśnie prawa to prawa moralne - pozostałe są (były) prawami ceremonialnymi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jag
Pulkownik



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:45, 22 Lut 2010    Temat postu:

Leszku,

Dzieki za wyjasnienia - naprawde doceniam Twoj wysilek.

Przyjmujac osobowa, interwencjonistyczna wizje Boga, zgadzam sie, ze Bog moze ustanawiac prawa. Tylko czy wowczas Bog tym samym prawom nie podlega? Widze bowiem straszna sprzecznosc w tym, ze z jednej strony Bog na Gorze Synaj nakazuje nie zabijac, a zaraz potem organizuje inwazje Kanaanu i tym samym ludziom, ktorym zakazal zabijac nakazuje mordowac tubylcow. I to w sposob nadzwyczaj okrutny (nasuwaja sie na mysl "selekcje" w hitelrowskich obozach koncentracyjnych). Schizofrenia Boga? Dwoch roznych Bogow? Bog zmienia zdanie? Nie wiem, jakie mozesz na to znalezc wytlumaczenie, ale dla mnie to sprzecznosc nadzwyczaj trudna do przeskoczenia. Nie chodzi mi tu o sprzeczanie sie z Toba ani o krytyke Biblii, ale o uczciwa analize, bo z niej bedzie wiele wynikalo - zarowno to, jak wyobrazamy sobie, czym jest Bog, jak i to, jak nalezy interpretowac Biblie.

Co do historii o potopie - oczywiscie, wszechmogocny Bog moze zrobic, co chce. Ale ta historia przedstawia Boga jako kaprysna istote - zauwaz, ze na jej poczatku Bog ZALUJE, ze stworzyl czlowieka. A moze powinien byl go lepiej zaprojektowac? I co robi potem? Niszczy nie tylko prawie wszystkich ludzi, ale cala przyrode! Czym Bogu zawinily ptaszki albo dzikie zwierzeta, ze je tez nalezalo unicestwic? Nawet Amerykanie w swoich wojnach w Iraku czy Afganistanie stosuja "inteligentne" bomby, majace minimalizowac straty ludnosci cywilnej. A przeciez Bog dysponuje o wiele doskonalsza technologia.

Bardzo ucieszyla mnie Twoja odpowiedz na pytanie o wizje nakazujaca morderstwo. Wyglada na to, ze uwazasz, iz Bog nie moze Ci nakazac mordu. A przeciez sam wczesniej pisales, ze Bog moze wszystko, i nalezy wykonywac, co Bog nakaze. Uwazasz, ze niegdys istnialo wladztwo Boga nad swiatem, a teraz juz nie? Czy To Twoja wlasna teoria, czy oparta na Biblii albo czyms innym? Nigdy jeszcze bowiem z takim pogladem sie nie spotkalem, co wiecej to wlasnie w Biblii Jezus oglasza, ze krolestwo boze jest wsrod nas.

Nie rozumiem Twojego pytania o odmawianie czlowieczenstwa kobietom. Dla mnie kobieta nie jest warta jedynie 50% mezczyzny, bo jak pisal Pawel, w Chrystusie nie ma mezczyzny ani kobiety, i wszyscy jestesmy jednym. Dlatego wlasnie zadalem Ci pytanie, dlaczego przykazanie o pozadaniu wymienia wylacznie pozadanie ZONY blizniego - a nie zony i meza. Ja tu niczego nie przekrecam, zacytowalem jedynie Biblie. Ty natomiast unikasz odpowiedzi. Jesli jej nie znasz, to zadnym wstydem nie jest sie do tego przyznac - nikt z nas nie moze wiedziec wszystkiego.

Jak rozumiem, twierdzisz, ze przykazania dotyczace relacji z Bogiem i innymi ludzmi maja charakter moralny, a wszelkie inne maja charakter ceremonialny. Przyjmijmy, ze masz racje. A zatem przepisy o pokarmach czystych i nieczystych - ceremonialne (bo nie dotycza relacji ani z Bogiem ani czlowiekiem). Przepisy o ofiarach ze zwierzat - moralne (dotycza relacji z Bogiem). Przepis zakazujacy seksu podczas menstruacji - moralny (dotyczy realcji z innymi ludzmi). Niestety, nie jestem przekonany, ze Twoje wytlumaczenie dziala. A na dodatek sam powolales sie wczesniej na slowa Jezusa wedlug ktorych nie przyszedl on zniesc prawa, i ze ani jedna jota w prawie sie nie zmieni. A zatem slowa Jezusa z ewangelii przecza Twojej interpretacji Listu do Hebrajczykow (ktory, nawiasem mowiac, jest anonimowy, nie pawlowy). Nie mozesz zatem twierdzic, ze Jezus zadnych przykazan nie zniosl, a jednoczesnie niektore zniosl. Albo jedno, albo drugie - ktore? Bardzo prosze, potraktuj moje pytanie jako uczciwe i powazne. Nie watpie, ze masz pewna koncepcje, jak to wszystko dziala, ale ja jej po prostu (poki co) nie rozumiem, a jestesmy tu po to, aby sie wymieniac ideami i od siebie wzajemnie uczyc.

Pozdrowienia,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asia
porucznik



Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: POLSKA

PostWysłany: Wto 7:50, 23 Lut 2010    Temat postu:

Jag napisał:
Asiu,

Skad, poglad, ze Sodoma i Gomora maja jakikolwiek zwiazek z homoseksualizmem? Czy znalazlas cos na ten temat w Biblii, czy jedynie w artykulach cechujacych sie homofobia? Ciekawe jest to, ze jest to pozna i glownie chrzescijanska interpretacja, wlasciwie nieobecna w judaizmie.

Ez 16:49-50:
Oto taka była wina siostry twojej, Sodomy: odznaczała się ona i jej córki wyniosłością, obfitością dóbr i spokojną pomyślnością, ale nie wspierały biednego i nieszczęśliwego, co więcej, uniosły się pychą i dopuszczały się tego, co wobec Mnie jest obrzydliwością. Dlatego je odrzuciłem, jak to widziałaś.

Judy 1:7:
jak Sodoma i Gomora i w ich sąsiedztwie [położone] miasta - w podobny sposób jak one oddawszy się rozpuście i pożądaniu cudzego ciała - stanowią przykład przez to, że ponoszą karę wiecznego ognia.

Ani slowa o aktach homoseksualnych... jednynie brak goscinnosci i pozadliwosc! Tak mowi Biblia, nie Jag.

Czy zastanawialas sie takze, jak to mozliwe, ze "sprawiedliwy" (wg Biblii) Lot oddaje swoje corki - dziewice niegodziwemu tlumowi, i za nic ma to, ze zostana zgwalcone? Ale zapewne ma to cos wspolnego z tym ze wg ST kobieta jest warta tylko 50% mezczyzny...

Naprawde uwazasz tez, ze osoba homoseksualna ma sobie znalezc partnera/partnerke przeciwnej plci? Czy nie czulabys sie nieszczesliwa, gdyby Twoj partner wyznal Ci (byc moze po latach malzenstwa), ze tak naprawde to go wcale nie pociagasz?


Jag, o goscinności rzeczywiście tam pisze, ale o wyłuzdaniu seksualnym wnioskuję z zachowania wobec gości, którzy zawitali do Lota. Nie wiem dlaczego chciał dać swoje córki, żeby sie nic nie stało gościom? być może istniałą taka zasada, ze gość w dom, Bóg w dom? A Lot być moze domyslał się, że to aniołowie, nie wiem...
W liście Judy pisze o pożądliwości, a czy to nie prowadzi do zboczeń seksualnych? Zła poiżądliwość?

Czy chciałabym partnera-geja? Nie!
Ale chciałabym, aby on się nawrócił i pomagałabym mu przez to przejść. Są sposoby, które pozwalają się uwolnić ludziom grzesznym z ich grzechu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leszek
sierzant



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:13, 23 Lut 2010    Temat postu:

Od środka Jagu zacznę bo to zaczyna być nużące.
Jag napisał:
Nie rozumiem Twojego pytania o odmawianie czlowieczenstwa kobietom. Dla mnie kobieta nie jest warta jedynie 50% mezczyzny, bo jak pisal Pawel, w Chrystusie nie ma mezczyzny ani kobiety, i wszyscy jestesmy jednym. Dlatego wlasnie zadalem Ci pytanie, dlaczego przykazanie o pozadaniu wymienia wylacznie pozadanie ZONY blizniego - a nie zony i meza. Ja tu niczego nie przekrecam, zacytowalem jedynie Biblie. Ty natomiast unikasz odpowiedzi. Jesli jej nie znasz, to zadnym wstydem nie jest sie do tego przyznac - nikt z nas nie moze wiedziec wszystkiego.

Odpowiedziałem powtarzając odpowiedź kilkrotnie:
Przykazania dane zostały CZŁOWIEKOWI o czym wprost można przeczytać w Piśmie.
W języku hebrajskim podano to wyraziściej - to "nephesh" otrzymał przykazania.
Logicznym więc wnioskiem jest że skoro mimo kilkukrotnego wskazania tego - z podaniem odnośnika - z uporem piszesz, że przykazanie dotyczy mężczyzny - odmawiasz kobiecie człowieczeństwa.
Pan Tuwim swego czasu napisał wiersz (fragment):

I oto idą, zapięci szczelnie,
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...

Jak ciasto biorą gazety w palce
I żują, żują na papkę pulchną,
Aż papierowym wzdęte zakalcem,
Wypchane głowy grubo im puchną.

I znowu mówią, że Ford... że kino...
Że Bóg... że Rosja... radio, sport, wojna...
Warstwami rośnie brednia potworna,
I w dżungli zdarzeń widmami płyną.

Otóż proszę Jaga - Pismo - co Cię zapewne niebotycznie zdziwi - stanowi całość i podstawowym warunkiem który należy spełnić, by w ogóle zrozumieć o czym mówi jest takie właśnie traktowanie go.
Sposób w jaki robisz to Ty - przeciwstawiając słowa Pawła jednemu z przykazań Dekalogu nakazuje podejrzewać, że Pismo jest wewnętrznie niespójne i sprzeczne co gdyby było prawdą - kazałoby je odrzucić jako bezwartościowy śmieć.
Dla niektórych bowiem ludzi Autorem Pisma jest Bóg - istota doskonała i z powodu tej doskonałości z definicji niezdolna do błądzenia.
Drugą z zasad jakich należy koniecznie przestrzegać przy badaniu każdego dokumentu (a więc i Biblii) jest czytanie nie wersów a kontekstu co zresztą sam mi "poradziłeś".
Kilka wersów wcześniej przed przywoływaną przez Ciebie frazą znajduje się wezwanie (bardzo zresztą w Biblii częste) "Słuchaj Izraelu!"
Gdyby wezwanie to potraktować jako wezwanie skierowane do syna Izaaka byłoby to dziwnym, jako że ten od pewnego czasu czasu już niestety nie żył o czym zarówno Bóg, jak Mojżesz i inni żydzi doskonale wiedzieli.
Wychodzi więc że było to wezwanie kierowane do narodu nazwanego od imienia Izraela w skład którego to narodu jak zapewne się domyślasz wchodziły również kobiety.
Zbliża się kampania wyborcza i będziesz miał okazję wysłuchać wielu a nawet bardzo wielu wezwań kierowanych do "Polski" - będziesz twierdził, że "to do kobiet" a to to "do mężczyzn"?

Dziwaczna maniera rozpatrywania zapisów Biblii w taki sposób w jaki rozpatruje się na przykład współczesne liczące tysiące stron umowy sporządzone przez szczwanych prawników gdzie koniecznym jest zdefiniowanie każdego słowa i każdego pojęcia bo każde z nich stanowić może i często stanowi pułapkę jest wynalazkiem stosunkowo niedawnym.
Zapewne - gdyby zastosować ją do każdego dokumentu starszego niż lat powiedzmy dwieście - bez trudu dałoby się obalić większość znajdujących się w nim zapisów.
Tylko po co? Dla zabawy?
Tu wchodzi w grę trzecia zasada obowiązująca przy badaniu historycznych dokumentów: konieczność wzięcia pod uwagę nie tylko języka w jakim go pierwotnie sporządzono, nie tylko zewnętrznych warunków w jakich powstawał ale też i tzw. aparatu pojęciowego jakim dysponowali zarówno twórcy jak i odbiorcy dokumentu.
Świat już tak został stworzony, że wszystko na nim odbywa się zgodnie z porządkiem przyczyna-skutek co oznacza, że wszystko wynika z czegoś, co zaistniało wcześniej.
Forma w jakiej przekazano przykazania (chodzi o rodzajnik) wynika nie z mniejszej wartości kobiet a z gramatyki i obyczajowości.
Zgodnie z opisem stworzenia - co podniósł później Paweł - pierwszy był mężczyzna.
Czy wynika z tego "gorszość" kobiety?
Jak w takim razie ma się do tego jedność o której mówi Bóg?
"Staną się jednym ciałem" - zauważyłeś może?
A co powiesz na to że o żydowskości decyduje linia żeńska?
Urodzone przez żydówkę dziecko jest żydem - spłodzone przez żyda dziecko żydem nie jest.

Jag napisał:
A moze powinien byl go lepiej zaprojektowac? I co robi potem? Niszczy nie tylko prawie wszystkich ludzi, ale cala przyrode! Czym Bogu zawinily ptaszki albo dzikie zwierzeta, ze je tez nalezalo unicestwic?

Zdaje się wspomniałem o tym, ale mniejsza z tym - napiszę raz jeszcze:
1. Bóg jest istotą doskonałą - co oznacza ni mniej ni więcej, że nie tylko On sam ale i wszystko cokolwiek zrobi jest równie doskonałe.
Potwierdza to opinia samego Boga kwitującego każdy stworzony przez siebie element "I widział że to było dobre".
2. Jak wyraźnie mówi o tym Paweł w Liście do Rzymian - przed upadkiem człowieka świat wolny był od grzechu i śmierci będącej grzechu konsekwencją.
Śmierć to nic przecież innego jak tylko zakończenie pewnego procesu "psucia się" umierającej rzeczy - prostym więc wnioskiem jest taki, że bez wpływu grzechu nic zepsuciu nie podlegało.
Człowiek dostał dar wolnej woli, wybrał - przy pełnej świadomości że jego wybór jest sprzeciwianiem się woli Bożej - tak jak wybrał co spowodowało określone konsekwencje.
Bóg jest "winien" złego wyboru dokonanego przez człowieka?
Znaczy - Bóg rzecz jasna mógł stworzyć sobie zaprogramowane kukiełki i nie byłoby "problemu" - tyle tylko, że tak nie zrobił.
Że przecież "co mnie obchodzi to, że Adam z Ewą nabroili - niesprawiedliwe jest to, abym ja teraz z powodu ich postępku cierpiał"?
Przede wszystkim - jak jeden człowiek zdetonuje bombę atomową to paru innych z tego powodu cierpi mimo że często pojęcia nie mają o tym jak przebiega reakcja łańcuchowa - to też "wina" Boga?
I to nikt inny jak Bóg daje w dalszym ciągu człowiekowi WYBÓR żyć według Jego wskazówek albo żyć po swojemu - konsekwencje są identyczne: śmierć lub wybawienie od tej śmierci przez Jezusa Chrystusa.
I dokładnie tak jak w Edenie wszystko sprowadza się do tego czy człowiek wierzy - nie "w Boga" a Bogu.
Albo wierzy i żyje tak jak Bóg tego oczekuje albo zarzuca Bogu kłamstwo wybierając własne czy proponowane przez innych standardy jako "dobre" i chce wierzyć że "na pewno nie umrzesz".

Jag napisał:
Nie mozesz zatem twierdzic, ze Jezus zadnych przykazan nie zniosl, a jednoczesnie niektore zniosl. Albo jedno, albo drugie - ktore?

Czytaj:
Leszek napisał:
Prawa jakich winien przestrzegać chrześcijanin to prawa tyczące relacji z Bogiem i relacji z innymi ludźmi - o tym właśnie pisał Paweł choćby w Liście do Hebrajczyków.

Relacje z ludźmi wynikają wprost z relacji z Bogiem.
Mówi o tym cały Nowy Testament więc daruję sobie zasypywanie Cię odnośnikami.
Fakt dokonanej przez Chrystusa Ofiary i implikacje z tego płynące najdobitniej opisane w Liście do Hebrajczyków ustawiają relacje z Bogiem na właściwej płaszczyźnie o jakiej mowa w Piśmie od pierwszych jego wersów - na płaszczyźnie DUCHOWEJ
Nie może zresztą być inaczej - Biblia nieustannie podkreśla fakt odrębności ziemskiego świata i wręcz wprost mówi że w Bożej obecności nic co skalane grzechem ostać się nie może.
Skoro tak, to - i wykazuje to jasno Paweł - wszelkie obrzędy i "zewnętrzne" (zewnętrzne w sensie tych, które dotyczą rzeczy z duchowością nie związanych) przepisy straciły ważność.
Wszystkim czego Bóg wymaga to wiara.
Wiara w co? W skuteczność i zupełną wystarczającość do zbawienia Ofiary Jezusa Chrystusa.
Przez zaprzeczenie - brak wiary skutkuje niemożnością zbawienia, prawda?
Sama wiara zaś musi manifestować się tym, że człowiek postępuje zgodnie z tym, co dyktuje mu (wiem, niemodne to słowo) sumienie o czym wyczerpująco pisze z kolei Jakub.
Zatem skoro według Pisma jedynie przez Jezusa osiągalne jest zbawienie i według tego samego Pisma - więź z Bogiem można osiągnąć i utrzymać jedynie w sferze duchowej a co więcej - przez pryzmat "człowieka duchowego" chrześcijanin ma obowiązek wszystko oceniać to gdzie tu miejsce na przestrzeganie przepisów dotyczących obmywań, pokarmów (scena z Piotrem w Damaszku) czy też systemu ofiarniczego?
I źle odczytujesz zapis Pisma w istocie bowiem Jezus nie powiedział, że "zniósł" jakiekolwiek prawo.
Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić. Bo zaprawdę powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie. Ktokolwiek by tedy rozwiązał jedno z tych przykazań najmniejszych i nauczałby tak ludzi, najmniejszym będzie nazwany w Królestwie Niebios; a ktokolwiek by czynił i nauczał, ten będzie nazwany wielkim w Królestwie Niebios.
Czytając jak jest napisane w żaden sposób nie można dojść do wniosku, że Jezus znosi jakiekolwiek prawo Zakonu - co więcej, otwarcie mówi o degradacji tego, kto by się na takie coś poważył.
Paradoks?
Wcale nie - to z kolei wyjaśnia wyczerpująco Paweł piszący o tym, po co w istocie Zakon został człowiekowi dany i jaka była jego rola.
Zakon z jego wymaganiami przedstawiał ogrom powinności jakie ciążą na człowieku wobec Boga i ukazywał niemożność jego wypełnienia.
I nie - wcale nie chodziło o to że Boże wymagania są tak znacznie przesadzone a o to jedynie by ukazać skalę zepsucia jakie człowiek spowodował swoim upadkiem.
Wymagania Boga nie zmieniły się - jest On Bogiem niezmiennym, dlatego też cały Zakon pozostaje w mocy a co więcej - jego wypełnienie pozwala człowiekowi "nie zależeć" od Ofiary Jezusa.
Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli. Oto ja, Paweł, powiadam wam: Jeśli się dacie obrzezać, Chrystus wam nic nie pomoże. A oświadczam raz jeszcze każdemu człowiekowi, który daje się obrzezać, że powinien cały zakon wypełnić. Odłączyliście się od Chrystusa wy, którzy w zakonie szukacie usprawiedliwienia; wypadliście z łaski. Albowiem my w Duchu oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary, bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w miłości.
Gal 5:1-6
Ofiara Jezusa to nic innego jak wzięcie przez Niego na siebie wymagań Zakonu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oczekiwanie
Administrator



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:26, 23 Lut 2010    Temat postu:

Leszku, a wg jakich kryteriow mozna stwierdzic, ze Bog jest doskonaly i skad mozna wiedziec co to slowa oznacza gdy mowa jest o Bogu?

W filozofii chrzescijanskiej mamy na to dwa spojrzenia:
1. Tomasz z Akwinu
2. Whitehead

Z ktorym sie utozsamiasz? A moze masz swoja wlasna, trzecia koncepcje? Chetnie bym ja poznal.

Zwracam ci rowniez uwage, ze kazdy z powyzszych filozofow twierdzil, ze jego kocepcja (a raczej system metafizyczny) jest zgodna z Pismem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oczekiwanie
Administrator



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:30, 23 Lut 2010    Temat postu:

Leszku. Zapytam rowniez skad wiesz jak nalezy czytac Pismo aby wlasciwie zrozumiec jego tresc? Czy sa jakies (poza wiara) metody na to, aby udowodnic boskie autorstwo tej ksiegi? Jak udowodnic, ze obecny kanon Pisma (ten najbardziej popularny) zostal skompletowany z czynnym boskim udzialem? Jesli uda ci sie odpowiedziec na te pytania, to potem z Jagiem juz latwo pojdzie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oczekiwanie
Administrator



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:46, 23 Lut 2010    Temat postu:

Leszek napisał:


Człowiek dostał dar wolnej woli, wybrał - przy pełnej świadomości że jego wybór jest sprzeciwianiem się woli Bożej - tak jak wybrał co spowodowało określone konsekwencje.
Bóg jest "winien" złego wyboru dokonanego przez człowieka?
Znaczy - Bóg rzecz jasna mógł stworzyć sobie zaprogramowane kukiełki i nie byłoby "problemu" - tyle tylko, że tak nie zrobił.
Że przecież "co mnie obchodzi to, że Adam z Ewą nabroili - niesprawiedliwe jest to, abym ja teraz z powodu ich postępku cierpiał"?
Przede wszystkim - jak jeden człowiek zdetonuje bombę atomową to paru innych z tego powodu cierpi mimo że często pojęcia nie mają o tym jak przebiega reakcja łańcuchowa - to też "wina" Boga?
I to nikt inny jak Bóg daje w dalszym ciągu człowiekowi WYBÓR żyć według Jego wskazówek albo żyć po swojemu - konsekwencje są identyczne: śmierć lub wybawienie od tej śmierci przez Jezusa Chrystusa.
I dokładnie tak jak w Edenie wszystko sprowadza się do tego czy człowiek wierzy - nie "w Boga" a Bogu.
.


Leszku mam tu troche watpliwosci.
1. Pismo nic nie mowi, ze Pierwsi Rodzice wiedzieli o buncie Lucyfera. Spotkanie Ewy z wezem bylo wiec dla niej ogromnym zaskoczeniem i raczej nie dzialala przy pelnej (jak piszesz) swiadomosci.
2. Czy wolna wola istot zawsze musi prowadzic do grzechu? nie wiadomo, ale w takim razie jak w przyszlosci, po zakonczeniu wszelkiej wojny duchowej i zniszczeniu Lucyfera Bog bedzie pewny, ze grzech sie nie odrodzi? A moze nasze, ludzkie dzieje, to kolejny plan zbawienia w historii istnienia Boga, bo grzech sie ciagle odradza? Jesli jednak grzech juz nigdy sie nie odrodzi to jakie warunki musza byc spelnione, aby tak sie stalo? i czy te warunki nie mogly zostac spelnione przed zaistnieniem pierwszego zla?
3. To ze Pierwsi Rodzice zgrzeszyli nie jest ani moja, ani twoja wina. To ze w spadku po nich otrzymalem nature, ktora jest grzeszna (czyli grzeszenie jest dla mnie norma) rowniez nie jest moja wina. Jak wiec moge w oczach Boga byc winny? Zaplata za grzech jest smierc - ale ja juz na starcie nie mam szans. W innym poscie juz pisalem jakie warunki (wg mnie) winny byc spelnione aby nasze wybory mogly zostac przez Boga potepione i my razem z nimi. Niestety takich warunkow to zycie nam nie dostarcza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez oczekiwanie dnia Wto 11:49, 23 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oczekiwanie
Administrator



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:48, 23 Lut 2010    Temat postu:

oczekiwanie napisał:
Moje trzy grosze.
Chociaz Jag tego nie napisal to jednak (znajac go juz troszke) pokusze sie o obrone jego stanowiska.
Co to znaczy, ze Bog jest miloscia? Tekst wyjasniajacy to 1 Kor 13. Zwroccie uwage, ze milosc omowiona w tym fragmencie to dzialanie tak niesamowite, ze jako ludzie (przynajmniej gdy mysle o sobie) mamy ogromne braki w jej (milosci) wypelnianiu. A co z Bogiem? Juz Orygenes (dawno, dawno temu) doszedl do wniosku, ze na koncu wiekow wszyscy beda zbawieni (apokatastaza). Dlaczego? Bo gdyby kazdy czlowiek wiedzial kim jest Bog, znal prawde na temat zla, wiedzial jakie zle wplywy na niego (czlowieka) oddzialywuja i jak z nimi walczyc, a takze mial sile do tej walki - to nikt i nigdy nie opowiedzialby sie przeciwko Bogu. Bog (zdaniem Orygenesa) wie, ze grzeszna natura, srodowisko i wychowanie, zle strony zycia, fatalne warunki zyciowe, niezrozumienie, geny, itd., nie pozwalaja czlowiekowi podejmowac wolnych wyborow. A jesli wybory czlowieka nie sa wolne to znaczy, ze ich wcale nie ma. Czyniac zlo zatem nie wybierasz tego.
Koncepcja 1000-letniego Krolestwa drugiej szansy jest rozwiazaniem tego problemu - tylko czy jest zgodna z nauczaniem Biblii? Mozna podyskutowac.


Tu jest ten moj post o "warunkach", o ktorym pisalem w poscie powyzej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jag
Pulkownik



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:25, 23 Lut 2010    Temat postu:

Leszku,

Jestem w stanie wskazac Ci wiele przykazan w Biblii, szczegolnie w Torze, ktore odnosza sie wyraznie wylacznie do mezczyzn lub wylacznie do kobiet. Czy naprawde Ci o takich nie wiadomo?

Powt. 22:5:
"Kobieta nie będzie nosiła ubioru mężczyzny ani mężczyzna ubioru kobiety; gdyż każdy, kto tak postępuje, obrzydły jest dla Pana, Boga swego."
Przykazanie w oczywisty sposob odnosi sie do kobiet i mezczyzn, i tekst to wyraznie stwierdza.

Powt. 22:13-21:
"Jeśli ktoś poślubi żonę, zbliży się do niej, a potem ją znienawidzi, zarzucając jej złe czyny, i zniesławi ją mówiąc: «Poślubiłem tę kobietę, a zbliżywszy się do niej, nie znalazłem u niej oznak dziewictwa», wtedy ojciec i matka młodej kobiety zaniosą dowody jej dziewictwa do bramy, do starszych miasta. Ojciec młodej kobiety odezwie się do starszych: «Dałem swą córkę temu człowiekowi za żonę, a on ją znienawidził. Oto zarzuca jej złe czyny, mówiąc: "Nie znalazłem u córki twej oznak dziewictwa". A oto są dowody dziewictwa mej córki» i rozłoży tkaninę przed starszymi miasta. Wtedy starsi miasta wezmą tego męża i ukarzą go. Skażą go na sto [syklów] srebra i dadzą je ojcu młodej kobiety, gdyż okrył niesławą dziewicę izraelską; pozostanie jego żoną i nie będzie jej mógł całe życie porzucić. Lecz jeśli oskarżenie to okaże się prawdziwym, bo nie znalazły się dowody dziewictwa młodej kobiety, wyprowadzą młodą kobietę do drzwi domu ojca i kamienować ją będą mężowie tego miasta, aż umrze, bo dopuściła się bezeceństwa w Izraelu, uprawiając rozpustę w domu ojca. Usuniesz zło spośród siebie."
Przykazanie jednoznacznie roznicuje, co odnosi sie do mezczyzny, a co do kobiety.

Powt. 23:2:
Nikt, kto ma zgniecione jądra lub odcięty członek, nie wejdzie do zgromadzenia Pana."
Przykazanie zdecydowanie TYLKO dla mezczyzn.

Kapl. 15:19-20:
"Jeżeli kobieta ma upławy, to jest krwawienie miesięczne ze swojego ciała, to pozostanie siedem dni w swojej nieczystości. Każdy, kto jej dotknie, będzie nieczysty aż do wieczora. Wszystko, na czym ona się położy podczas swojej nieczystości, będzie nieczyste. Wszystko, na czym ona usiądzie, będzie nieczyste."
Przykazanie dotyczy TYLKO kobiet.

A teraz wracajac do dekalogu:

Powt 5:21:
"Nie będziesz pożądał ZONY swojego bliźniego. Nie będziesz pragnął domu swojego bliźniego ani jego pola, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twojego bliźniego."

Zauwaz, ze jest mowa o niewolniku i niewolnicy - obojga nie wolno pozadac. Ale co do malzonkow, to nie wolno pozadac JEDYNIE zony. A zeby miec zone, trzeba byc mezem (malzenstwa homoseksualne wtedy nie byly uznawane). A zatem jasne jest, ze owo przykazanie
odnosi sie do mezczyzn. Tora zauwaza roznice miedzy plciami i jednoznacznie okresla, ktore prawa odnosza sie do ktorej plci - powtarzam - skoro przykazanie mowi o niewolniku i niewolnicy, to mogloby tez mowic o zinie i mezu - a nie mowi.

Do tego Twoj tekst z Ezechiela nie wskazuje, ze kazde przykazanie wspominajace mezczyzne stosuje sie takze do kobiety (i odwrotnie).
Twoja interpretacja wydaje mi sie gwaltem na tekscie (bez obrazy!).

Pismo stanowi calosc. Dobrze. Ale jest tez antologia. Zamiast cos zakladac, a potem dopasowywac fakty do z gory przyjetej tezy, lepiej najpierw zbadac fakty, i dopiero potem wysnuc z nich konkluzje. Pisma sa zrerszta rozne. Katolicy maja swoj kanon OT i NT. Protestanci przyjeli katolicki kanon NT, a zydowski ST. Koscioly o starozytnych rodowodach - jak koptyjski czy syryjski maja jeszcze inne kanony - a zatem dosc rozne "calosci". Ja zawartosc swojej bibioteczki tez widze jako pewna calosc. Ale nie oznacza to, ze mam ksiazki tylko na jeden temat i pisane z jednej perspektywy.

A teraz inna kwestia - piszesz, ze "Bóg jest istotą doskonałą - co oznacza ni mniej ni więcej, że nie tylko On sam ale i wszystko cokolwiek zrobi jest równie doskonałe." Skoro jestesmy doskonali (=stworzeni przez Boga!), to ani grzech nie istnieje, ani nie ma potrzeby odkupienia.

Sugerujesz takze, ze Bog nalozyl na ludzi prawa niemozliwe do wykonania. A zatem grzech (jesli jest - patrz wczesniejszy akapit), to jest wina Boga - nie czlowieka. Znow wychodzi na to, ze nie mamy potrzeby szukac odkupienia/usprawiedliwienia.

"Ofiara Jezusa to nic innego jak wzięcie przez Niego na siebie wymagań Zakonu". Czy to znaczy, ze przykazania nas nie obowiazuja? Jesli nie, znaczyloby to, ze zostaly zniesione. Jesli obowiazuja, to wracamy do mojego pytania o granitur z elanowelny.

Leszku - naprawde staram sie zrozumiec, o czym piszesz, ale nie widze w tym logiki, spojnosci i konsekwencji. Wybacz - i prosze, nie bierz tego osobiscie. Wydaje mi sie (mowie za siebie), ze gdybym doszedl do takich wnioskow jak Ty, to musialbym zapomniec o dazeniu do poznania prawdy i utknalbym w slepej, dogmatycznej wierze.

Nasz gospodarz ma absolutna racje, Jesli potrafisz odpowiedziec przekonywajaco i logicznie na jego pytania, to nie tylko latwo Ci pojdzie, ale uznam Cie za wielka duchowa inspiracje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jag dnia Wto 12:29, 23 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jag
Pulkownik



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:45, 23 Lut 2010    Temat postu:

Asia napisał:
Jag napisał:
Asiu,

Skad, poglad, ze Sodoma i Gomora maja jakikolwiek zwiazek z homoseksualizmem? Czy znalazlas cos na ten temat w Biblii, czy jedynie w artykulach cechujacych sie homofobia? Ciekawe jest to, ze jest to pozna i glownie chrzescijanska interpretacja, wlasciwie nieobecna w judaizmie.

Ez 16:49-50:
Oto taka była wina siostry twojej, Sodomy: odznaczała się ona i jej córki wyniosłością, obfitością dóbr i spokojną pomyślnością, ale nie wspierały biednego i nieszczęśliwego, co więcej, uniosły się pychą i dopuszczały się tego, co wobec Mnie jest obrzydliwością. Dlatego je odrzuciłem, jak to widziałaś.

Judy 1:7:
jak Sodoma i Gomora i w ich sąsiedztwie [położone] miasta - w podobny sposób jak one oddawszy się rozpuście i pożądaniu cudzego ciała - stanowią przykład przez to, że ponoszą karę wiecznego ognia.

Ani slowa o aktach homoseksualnych... jednynie brak goscinnosci i pozadliwosc! Tak mowi Biblia, nie Jag.

Czy zastanawialas sie takze, jak to mozliwe, ze "sprawiedliwy" (wg Biblii) Lot oddaje swoje corki - dziewice niegodziwemu tlumowi, i za nic ma to, ze zostana zgwalcone? Ale zapewne ma to cos wspolnego z tym ze wg ST kobieta jest warta tylko 50% mezczyzny...

Naprawde uwazasz tez, ze osoba homoseksualna ma sobie znalezc partnera/partnerke przeciwnej plci? Czy nie czulabys sie nieszczesliwa, gdyby Twoj partner wyznal Ci (byc moze po latach malzenstwa), ze tak naprawde to go wcale nie pociagasz?


Jag, o goscinności rzeczywiście tam pisze, ale o wyłuzdaniu seksualnym wnioskuję z zachowania wobec gości, którzy zawitali do Lota. Nie wiem dlaczego chciał dać swoje córki, żeby sie nic nie stało gościom? być może istniałą taka zasada, ze gość w dom, Bóg w dom? A Lot być moze domyslał się, że to aniołowie, nie wiem...
W liście Judy pisze o pożądliwości, a czy to nie prowadzi do zboczeń seksualnych? Zła poiżądliwość?

Czy chciałabym partnera-geja? Nie!
Ale chciałabym, aby on się nawrócił i pomagałabym mu przez to przejść. Są sposoby, które pozwalają się uwolnić ludziom grzesznym z ich grzechu.



Asiu - co by nie mowic, wyglada na to, ze autorzy biblijni odnoszacy sie do Sodomy i Gomory nie kladli nacisku na seks miedzy osobami tej samej plci. Co wiecej, nawet go nie wspominali!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leszek
sierzant



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:20, 23 Lut 2010    Temat postu:

oczekiwanie napisał:
Leszku, a wg jakich kryteriow mozna stwierdzic, ze Bog jest doskonaly i skad mozna wiedziec co to slowa oznacza gdy mowa jest o Bogu?
W filozofii chrzescijanskiej mamy na to dwa spojrzenia:
1. Tomasz z Akwinu
2. Whitehead
Z ktorym sie utozsamiasz? A moze masz swoja wlasna, trzecia koncepcje? Chetnie bym ja poznal.
Zwracam ci rowniez uwage, ze kazdy z powyzszych filozofow twierdzil, ze jego kocepcja (a raczej system metafizyczny) jest zgodna z Pismem.


Według jakich kryteriów?
Najpierw - w moim rozumieniu skoro już przyjmujemy za prawdę twierdzenie o istnieniu Boga to przecież nie jest to istota stojąca pod jakimś względem niższa od nas.
Co więcej - skoro uznajemy jej wyższość i jej prawo do dyktowania nam praw a nawet przyjmujemy jej wezwanie do tego by go naśladować - to tym samym uznajemy zarówno te prawa jak i wezwanie do naśladownictwa traktując je jako wzór.
Wzór z definicji jest pełnią czegoś, prawda?
Następnie - tak mówi o Bogu Biblia i tak mówi o wszystkim co Bóg czyni.

W istocie to co mówi Whitehead nie stoi w sprzeczności z twierdzeniami (przynajmniej z częścią z nich) Tomasza - uzupełniają się wzajemnie.
Bóg będąc tym, którzy nas stworzył zna doskonale zarówno nasze możliwości jak i ograniczenia.
Jako że przyjęcie faktu istnienia Boga nie wymaga dokonania na sobie intelektualnego gwałtu a przeciwnie - wzywani jesteśmy do zrozumienia i poznania Go myślą musiał z jednej strony wyposażyć nas w odpowiednie narzędzie (zdolność kojarzenia faktów i wyciągania z ich następstw wniosków) z jednej strony a z drugiej - muszą być dostępne naszemu poznaniu dane których zbadanie powinno nas niechybnie doprowadzić do określonych wniosków.
Wprost mówi o tym Paweł:
Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę, dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Mienili się mądrymi, a stali się głupi.
Prosta już całkiem logika mówi, że uwielbienie należy się jedynie komuś, kto jest doskonały.

oczekiwanie napisał:
Leszku. Zapytam rowniez skad wiesz jak nalezy czytac Pismo aby wlasciwie zrozumiec jego tresc? Czy sa jakies (poza wiara) metody na to, aby udowodnic boskie autorstwo tej ksiegi? Jak udowodnic, ze obecny kanon Pisma (ten najbardziej popularny) zostal skompletowany z czynnym boskim udzialem? Jesli uda ci sie odpowiedziec na te pytania, to potem z Jagiem juz latwo pojdzie.

Inaczej trochę.
Wiary to wymaga przyjęcie istnienia Boga.
Co do Biblii... Udowodnić się nie da - w tym sensie, że udowodnić nie da się również i istnienia Boga.
Dla mnie przekonywujące jest choćby to:
- mimo tego, że Pismo spisane zostało na przestrzeni kilku tysięcy lat, przez kilkudziesięciu autorów w kilku językach pozostaje doskonale spójne i jednolite co do przesłania.
- dawno już zaprzestano podawania w wątpliwość datowania poszczególnych ksiąg Pisma a zawierają one precyzyjne zapowiedzi tego, co wydarzyć się miało wiele dziesiątków czy setek lat później

Co do kanonu- Wyjaśnię na przykładzie:
Jest X ksiąg - sporządzonych przez różnych autorów, piszących w różnych językach na przestrzeni powiedzmy dwóch tysięcy lat przy czym każdy z tych autorów twierdzi, że swoją księgę sporządził powodowany natchnieniem tego samego Boga.
Każdy rzecz jasna może tak stwierdzić.
Kiedy jednak badamy bliżej te księgi - stwierdzamy, że (powiedzmy) w osiemdziesięciu procentach z nich znajdują się bezpośrednie odwołania do osiemdziesięciu procent z nich, natomiast o pozostałych dwudziestu procentach nie ma nigdzie wzmianki.
Nie jest to dowód co prawda, ale poważna przesłanka, że te przemilczane 20% to księgi niewiele mające wspólnego z pozostałymi.
Badając owe księgi dalej - odkrywamy, że te osiemdziesiąt procent zawiera w sobie jakiś spójny opis pewnej rzeczywistości - wzajemnie się uzupełniają tworząc harmonijną całość mimo że traktują o rzeczach od siebie odległych zarówno w czasie jak i w tematyce.
Wszystkie te księgi opisują najrozmaitsze aspekty jakiejś tam rzeczywistości.
Tak się też składa, że pozostałe dwadzieścia procent o których wyżej zawiera w sobie a to frazę a to o skuteczności i rzetelności horoskopów, a to pochlebnie wypowiada się o wróżbiarstwie a to zgoła wspomina o dobroczynnym wpływie zaklęć/
Przy tym - o ile tamte osiemdziesiąt procent zawiera proroctwa (czyli zapowiada wcześniej wydarzenia, o których wiadomo, że miały później miejsce czy też wnosi jakąś nową rzecz czy też nowe czy raczej pełniejsze zrozumienie rzeczy o których była mowa wcześniej o tyle w tych dwudziestu procentach znaleźć jedynie można dość silnie rozbudowane opinie, że "też mowa o rzeczywistości"
To nie kolegium złożone z uczonych jakichś mężów decyduje o tym, które księgi są przez Boga natchnione i które powinny wejść do kanonu a zawartość tych ksiąg.
Nie mam ambicji "przekonywać" nikogo do niczego - to zresztą ponad moje siły jest.
W moim przekonaniu trzeba wyrobić sobie zdanie samemu, tyle tylko, że aby "wyrobić sobie zdanie" do zagadnienia należy podejść nie z nastawieniem "sprawdzę czy jest tak" a raczej z "sprawdzę jak jest".

oczekiwanie napisał:
1. Pismo nic nie mowi, ze Pierwsi Rodzice wiedzieli o buncie Lucyfera. Spotkanie Ewy z wezem bylo wiec dla niej ogromnym zaskoczeniem i raczej nie dzialala przy pelnej (jak piszesz) swiadomosci.
2. aCzy wolna wola istot zawsze musi prowadzic do grzechu? nie wiadomo, ale w takim razie bjak w przyszlosci, po zakonczeniu wszelkiej wojny duchowej i zniszczeniu Lucyfera Bog bedzie pewny, ze grzech sie nie odrodzi? c moze nasze, ludzkie dzieje, to kolejny plan zbawienia w historii istnienia Boga, bo grzech sie ciagle odradza? dJesli jednak grzech juz nigdy sie nie odrodzi to jakie warunki musza byc spelnione, aby tak sie stalo?e i czy te warunki nie mogly zostac spelnione przed zaistnieniem pierwszego zla?
3. To ze Pierwsi Rodzice zgrzeszyli nie jest ani moja, ani twoja wina. To ze w spadku po nich otrzymalem nature, ktora jest grzeszna (czyli grzeszenie jest dla mnie norma) rowniez nie jest moja wina. Jak wiec moge w oczach Boga byc winny? Zaplata za grzech jest smierc - ale ja juz na starcie nie mam szans. W innym poscie juz pisalem jakie warunki (wg mnie) winny byc spelnione aby nasze wybory mogly zostac przez Boga potepione i my razem z nimi. Niestety takich warunkow to zycie nam nie dostarcza.

1. To nie ma nic do rzeczy.
Mieli wiedzę, że owoców z tego drzewa jeść im nie wolno i mieli wiedzę, że zjedzenie spowoduje ich śmierć.
To dlaczego zjedli i co ich do tego skłoniło w żaden sposób nie wpływa na to, że złamali zakaz znając tego konsekwencje.
2.
a) Nie - wolnym wyborem jest podporządkowanie się Bogu.
b) Nie wiem. Grzech zostanie zniszczony. Czy ludzie mimo "wypróbowania" ich w doczesnym życiu nie zbuntują się ponownie?
Też nie wiem - nie moja to rzecz.
c) Również nie wiem, ale jak wyżej - jakie to ma znaczenie?
d) To również pytanie nie do mnie.
e) "Mogły być" ale nie były. Z jakiegoś powodu Bóg uznał, że koniecznym jest zachowanie takiego stanu rzeczy.
Dla naszej obecnej sytuacji nie ma to żadnego znaczenia przecież.
"Poznam jaka jestem poznany" - wtedy będę wiedział.
3. Nie - skąd pomysł, że "na starcie"?
Aby zgrzeszyć - trzeba mieć świadomość grzechu czyli innymi słowy wiedzieć że dany postępek jest grzechem i mimo to zdecydować się grzech popełnić.
To jedyne kryterium.


@Jag
Przepraszam Cię - nie bardzo widzę sens w dalszej rozmowie która w istocie rozmową nie jest.
Przedstawiam Ci jakiś tok rozumowania, do którego się nie odnosisz, przytaczam argumenty na które nie odpowiadasz o kontrargumentach nie wspominając.
Jedyne co robisz - to z uporem powtarzasz tezy na temat których już się wypowiedziałem uznając je nie tylko za celne (do czego masz prawo) ale też i za dowód co jest już nieuprawnione.
Wybacz - to strata czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oczekiwanie
Administrator



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:54, 23 Lut 2010    Temat postu:

Leszek napisał:
.

W istocie to co mówi Whitehead nie stoi w sprzeczności z twierdzeniami (przynajmniej z częścią z nich) Tomasza - uzupełniają się wzajemnie.
.


Leszku czy moglbys napisac co masz na mysli? Przypominam, ze dyskutujemy o doskonalosci Boga. Jakich poglady tych dwoch filozofow moga sie uzupelniac? Prosze wyjasnij.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oczekiwanie.fora.pl Strona Główna -> Doktryny Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin