Forum www.oczekiwanie.fora.pl Strona Główna www.oczekiwanie.fora.pl
Biblistyka, teologia, filozofia, kreacjonizm
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

czas piaty wymiar

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oczekiwanie.fora.pl Strona Główna -> Sprawy wazne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oczekiwanie
Administrator



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:36, 17 Sty 2011    Temat postu: czas piaty wymiar

tutaj umieszczam artykul j dabrowskiego

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oczekiwanie
Administrator



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:37, 17 Sty 2011    Temat postu:

Czas: pi¡ty wymiar?
Jarek D¡browski¤
Nadesªano: 4 listopada 2008. Przyj¦to do publikacji: 8 grudnia 2008.
Streszczenie
Zastanawiaj¡c si¦ nad Pocz¡tkiem, czªowiek cofa si¦ wyobra¹ni¡ w czasie. Zwykle
karmi przy tym wyobra¹ni¦ wynikami bada« naukowych tak, jakby droga do Pocz¡tku
wiodªa w czasie u»ywanym w teoriach naukowych. Skutkuje to koniktami mi¦dzy wiar
¡ i nauk¡. Poka»emy  rozpoczynaj¡c od krytyki paradoksów Zenona i argumentacji
McTaggarta i si¦gaj¡c do wniosków z zyki wspóªczesnej (gªównie teorii wzgl¦dno±ci) 
»e aby uzyska opis Rzeczywisto±ci, w której pªynie czas, nale»y obok czasu zycznego
wprowadzi czas zdarze«. Konstrukcja taka, naturalna w ramach ontologii w rodzaju
empiryzmu Berkeleya, usuwa owe konikty i stawia problem Pocz¡tku w innym ±wietle.
Spis tre±ci
1 Wst¦p 38
2 Czas obserwatora 40
2.1 Paradoksy Zenona z Elei . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40
2.2 McTaggart: serie A, B i C i dowód nierealno±ci czasu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41
2.3 Denicje: zdarzenie, czas, przeszªo±, tera¹niejszo±, przyszªo± . . . . . . . . . . . . . . 42
2.4 Teoria wzgl¦dno±ci: porz¡dek zdarze« i p¦tle czasowe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 43
2.4.1 Porz¡dek zdarze« w szczególnej teorii wzgl¦dno±ci . . . . . . . . . . . . . . . . . 43
2.4.2 Struktura czasoprzestrzeni . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44
2.4.3 P¦tle i brak czasu globalnego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 46
2.5 Szczególna i ogólna teoria wzgl¦dno±ci a rzeczywisty obserwator . . . . . . . . . . . . . 47
2.5.1 Przyczynowo± i wymiana sygnaªów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47
2.5.2 Konsekwencje dla czasu zdarze« . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 49
2.5.3 Absolutna tera¹niejszo± . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 50
2.5.4 Pi¡ty wymiar i wolna wola . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 52
2.6 P¦tle czasowe jeszcze raz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55
2.7 Odczuwanie biegu czasu a podªo»e kulturowe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 56
3 Ekskurs w ontologi¦ 57
3.1 ‘wiadomo± jako byt . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 57
3.2 Rzeczywisto± a model . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 58
4 Pocz¡tki 61
4.1 Pocz¡tek czy odwieczno±? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 62
4.2 Ukryty akt stworzenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 64
4.3 Powstawanie wspólnego ±wiata . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 65
5 Podsumowanie 66
6 Aneks. Analiza kontrargumentów przeciwko spirytualizmowi empirycznemu 67
¤IHP, Im Technologiepark 25, 15-236 Frankfurt (Oder), Germany; Adres elektroniczny: [link widoczny dla zalogowanych]; strona
internetowa: [link widoczny dla zalogowanych]
°c ORF 2009 [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] ISSN 1689-4715
38 Jarek D¡browski ORF 2, 37-77 (2009)
1 Wst¦p
Ka»da odpowied¹ na pytanie o pocz¡tek ±wiata,
»ycia, czy j¦zyka odnosi si¦ w mniejszym lub wi¦kszym
stopniu do czego±, czego dzi± si¦ nie obserwuje.
Zarówno pytanie, jak i odpowied¹ dokonuj
¡ ekstrapolacji w czasie; precyzyjno± odpowiedzi
i jej adekwatno± do zadanego pytania zale»¡
w krytyczny sposób od precyzyjno±ci i adekwatno-
±ci samej ekstrapolacji. Obok pyta« o pocz¡tek pojawiaj
¡ si¦ wobec tego pytania o to, w jaki sposób
zmierzy lub przynajmniej oszacowa t¦ precyzyjno
±, oraz w jaki sposób sprawdzi, czy odpowied¹
dotyczy tego samego czasu, co pytanie.
To drugie mo»e wydawa si¦ problemem akademickim,
bo przecie» wszyscy wiedz¡, co znaczy
czas. Deniuj¡c ró»ne poj¦cia dla potrzeb swojej
mechaniki, Newton wr¦cz zaznaczyª: Nie deniuj¦
czasu, przestrzeni, miejsca i ruchu, bowiem s¡ znane
wszystkim [1]. Odnosimy si¦ do czasu niemal
nieustannie: ka»de peªne zdanie zawiera czasownik,
czasownik odnosi si¦ do czynno±ci, a czynno±ci
zwi¡zane s¡ z upªywem czasu.
Znaczenie poj¦cia czas nie zawsze jest jednak
a» tak jednoznaczne. Ju» prosta obserwacja pokazuje,
»e upªyw czasu mierzony zegarkiem nie jest
bezpo±rednio równowa»ny odczuwanemu upªywowi
czasu. Godzina sp¦dzona przy fascynuj¡cej grze
komputerowej lub na randce mo»e min¡ bªyskawicznie.
Ta sama godzina sp¦dzona na nudnym
wykªadzie lub na fotelu dentystycznym potra
wlec si¦ w niesko«czono±.
Czy zegarek i umysª odmierzaj¡ wi¦c t¦ sam¡
wªasno± Rzeczywisto±ci1? Czyli, czy czas zyczny
i czas psychologiczny dadz¡ si¦  bez utraty tre±ci
istotnych dla poprawno±ci odpowiedzi2 na pytanie
o Pocz¡tek  sprowadzi do tej samej wielko±ci,
zwanej po prostu czasem? Czas zyczny mógªby
by wtedy czasem fundamentalnym: fundamentaln
¡ wªasno±ci¡ Rzeczywisto±ci lub czym± redukowalnym
do takiej fundamentalnej wªasno±ci. Czas
psychologiczny odpowiadaªby natomiast percepcji
tego czasu, niczym kolory odpowiadaj¡ percepcji
±wiatªa. Albo odwrotnie: to czas psychologiczny
mógªby przedstawia rzeczywisty bieg wydarze«
odpowiadaj¡cy czasowi fundamentalnemu. Czas -
zyczny stanowiªby za± ich opis ujednolicony tak, by
ªatwo byªo si¦ porozumiewa obserwatorom wypowiadaj
¡cym si¦ z ró»nych perspektyw. Istnieje tak-
»e trzecia mo»liwo±: jeden i drugi czas stanowi¡
odbicie czasu fundamentalnego, przybli»aj¡c czas
fundamentalny na dwa ró»ne sposoby.
Ka»da z tych trzech opcji mo»e by uznana za
bli»sz¡ stanowi faktycznemu, ni» pozostaªe. Je±li
jednak traktuje si¦ czas psychologiczny i zyczny
jako inaczej widziane przejawy tej samej cechy
Rzeczywisto±ci, to konsekwentnie nale»y uzna, »e
odwoªywanie si¦ do naukowych modeli w rodzaju
Wielkiego Wybuchu [3, 4] czy teorii ewolucji [5, 6]
jest wªa±ciwym kierunkiem poszukiwa« odpowiedzi
na pytanie o Pocz¡tek. Trudno± sprowadza si¦
teraz do oceny stopnia naukowej wiarygodno±ci
ró»nych takich modeli, ekstrapoluj¡cych w przesz
ªo± wiedz¦ zdobyt¡ w tera¹niejszo±ci. Konikt
mi¦dzy ewolucjonizmem i kreacjonizmem staje si¦
fundamentalnym koniktem lozocznym z teologicznymi
konsekwencjami, realnie lub potencjalnie
rozstrzygalnym za pomoc¡ metod naukowych.
Sytuacja przedstawia si¦ inaczej, je»eli czas psychologiczny
i czas zyczny uznamy za ró»ni¡ce si¦
od siebie w bardziej istotnym stopniu, ni» ksztaªt
widziany w (krzywym) zwierciadle ró»ni si¦ od
oryginalnego. W takim przypadku odpowiedzi dawane
przez teorie zyczne czy biologiczne nie musz
¡ bowiem by ju» automatycznie adekwatne dla
pytania o Pocz¡tek. Aby oceni stopie« adekwatno
±ci takich odpowiedzi udzielanych w kontek±cie
wªasno±ci Rzeczywisto±ci, a nie wªasno±ci teorii
naukowej3, trzeba ustali, w jakiej wzajemnej relacji
znajduj¡ si¦ te czasy. Który wierniej reprezentuje
czas fundamentalny? Czy jeden jest pierwotny
wobec drugiego, czyli czy Rzeczywisto± mo»e
zawiera tylko jeden z nich? Koncepcja ró»nych
czasów domaga si¦ te» wyja±nienia, dlaczego oba
czasy sprawiaj¡ niekiedy wra»enie tego samego.
To tylko przykªadowe zagadnienia. Pytanie
o natur¦ czasu zajmowaªo lozofów od dawien
1Przez Rzeczywisto± rozumiem tu wszystko, co nas dotyczy.
2Odpowied¹ uznaj¦ za dostatecznie poprawn¡, je»eli zgadza si¦ z reguªami o dostatecznie zwerykowanej prawdziwo
±ci. Prawdziwo± reguªy R jest werykowana pozytywnie (potwierdzana) w ramach teorii T, do której R nale»y, o
ile Tpotrzebuje R dla osi¡gni¦cia jednego z celów, którym T ma sªu»y. Prawdziwo± R jest werykowana negatywnie
(falsykowana), je±li R prowadzi do sprzeczno±ci uniemo»liwiaj¡cych osi¡gni¦cie jednego z tych celów przez T. [2].
3Teoria naukowa jest w tym przypadku opisem tylko cz¦±ci Rzeczywisto±ci, bowiem czas psychologiczny jest postrzegany
subiektywnie i odczucia tego nie da si¦ przekaza wraz z caª¡ jego istotn¡ tre±ci¡ innym obserwatorom tak, aby
ci mogli zwerykowa poprawno± przekazu i skorygowa ewentualne bª¦dy; mo»liwo± takiego przekazu jest warunkiem
koniecznym naukowo±ci koncepcji, której on dotyczy [2].
ISSN 1689-4715 [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] °c ORF 2009
ORF 2, 37-77 (2009) Czas: pi¡ty wymiar? 39
dawna i zajmuje ich nadal [7, 8]. Zadawano je
nie tylko w kontek±cie Pocz¡tku [9] i Ko«ca [10],
lecz (a mo»e przede wszystkim) w kontek±cie
przeznaczenia i wolno±ci woli [11]. Zadawano je
w kontek±cie interpretacji termodynamiki i statystyki
[12], teorii wzgl¦dno±ci [13], mechaniki kwantowej
[14, 15] i teorii maj¡cych unikowa wszystkie
oddziaªywania zyczne [9] (np. teorii superstrun),
w kontek±cie logiki [16], w kontek±cie fundamentalnej
ontologii [17]. Pytano o zwi¡zek czasu
z percepcj¡ czasu [18]. Pytano, czy czas jest absolutny,
czy wzgl¦dny [19]. Pytano, sk¡d bierze si¦
jego kierunek, czy mo»e kiedy± si¦ zmieni i jak taki
±wiat by wygl¡daª. Pytano, czym s¡ przeszªo±,
tera¹niejszo± i przyszªo±; czy wszystkie trzy s¡
tak samo realne; czy tera¹niejszo± trwa, czy raczej
jest punktowa; czy czas naprawd¦ pªynie [20],
czy te» jest to zªudzenie [21]  i je±li jest zªudzeniem,
to sk¡d si¦ ono bierze. Argumentowano, »e
czas jest w ogóle nierealny [17, 22], albo przeciwnie
 realno± przemian stawaªa si¦ podstaw¡ ontologii
[23]. Pytano, czy sam czas jest fundamentaln
¡, niezale»n¡ wªasno±ci¡ ±wiata, czy te» jest
czym± pochodnym, redukowalnym do fundamentalnych
wªasno±ci lub wielko±ci [24], podobnie jak
kolor redukuje si¦ do rozkªadu spektralnego ±wiat
ªa i do czuªo±ci na ±wiatªo barwników zawartych
w komórkach siatkówki oka. Te i podobne pytania
wci¡» powracaj¡, aby zosta rozpatrzone z kolejnej
perspektywy i uzyska nowe odpowiedzi lub odpowiedzi
stare, lecz uzasadnione w odmienny sposób.
O historii lozoi czasu napisano wiele tomów.
Nie jest moim celem dokonywanie nawet pobie»-
nego przegl¡du tej literatury. Powy»ej podaªem jedynie
kilka przykªadowych pozycji literaturowych.
Dobrym punktem startowym do samodzielnego
zgª¦biania tematu s¡ dost¦pne w internecie artyku
ªy przegl¡dowe w Stantford Encyclopedia of Philosophy
[25] i w Internet Encyclopedia of Philosophy
[26]. W sposób szczegóªowy zajm¦ si¦ natomiast
omówieniem ci¡gu my±lowego, prowadz¡cego
moim zdaniem do usuni¦cia problemów zwi¡-
zanych z Pocz¡tkiem ±wiata, »ycia i j¦zyka, jakie
wedªug niektórych autorów pojawiaj¡ si¦ na styku
nauki i wiary lub niewiary w Boga, albo po prostu
na styku nauki i zwykªego zdrowego rozs¡dku.
Problemy te s¡ powszechnie znane.
Atei±ci utrzymuj¡, »e mo»na sformuªowa naukowe
teorie powstania wszystkiego, co ma dla nas
znaczenie - wszech±wiata, planet, »ycia, ±wiadomo
±ci, j¦zyka, moralno±ci; przykªadem niech b¦-
dzie tu stanowisko Carnapa [27]. Naukowcy o ateistycznych
pogl¡dach popularyzuj¡ teorie naukowe
dotycz¡ce pocz¡tku i ewolucji ±wiata [28, 29]
oraz »ycia [5] przedstawione w takiej formie, jakby
stanowiªy one ilustracj¦ poprawno±ci tej scjentycznej
tezy i jakby wynikaªa z nich odpowied¹ na
lozocznie postawione pytanie o Pocz¡tek. W taki
sposób próbuje si¦ upowszechni przekonanie, »e
wobec tego hipoteza Boga jest tak samo zbyteczna
w ±wiatopogl¡dzie, jak jest zbyteczna w nauce.
Co wi¦cej, twierdzi si¦, »e je±li Bóg stworzyª ±wiat,
to prawa zyki powinny by tym aktem stworzenia
zªamane (w przeciwnym razie akt stworzenia
byªby nieodró»nialny od dokonanego za pomoc¡
praw zyki - czyli bez udziaªu Boga, bo prawa -
zyki do Boga si¦ nie odwoªuj¡); nic nie wskazuje
na to, »eby byªy zªamane, wr¦cz przeciwnie [30].
Odpowiedzi¡ ze strony teistycznej jest pró-
ba traktowania teorii Wielkiego Wybuchu i danych
pozwalaj¡cych oszacowa wiek naszej planety
i wszech±wiata jako argumentu za tym, »e ±wiat
zostaª stworzony [3134]. Z analizy wiedzy o Pocz
¡tku wynika, »e przyczyna Pocz¡tku musi si¦
znajdowa poza tym, co potra opisa nauka [33],
a caªa dalsza ewolucja wszech±wiata wyra¹nie nakierowana
jest na czªowieka [34]. Roger Penrose
(nawiasem mówi¡c, platonik) oszacowaª, »e spo-
±ród wszystkich mo»liwo±ci przebiegu wydarze«,
tylko jedna na 1010123 choby w przybli»eniu odpowiada
temu, co znamy [35]. Nawet gdybym mógª
umie±ci po jednym zerze z tej liczby na ka»dej cz¡-
steczce elementarnej ±wiata, pisze Penrose, nadal
nie mógªbym zapisa jej do ko«ca [35, str. 48].
W ka»dym razie, ekscentrycznemu w¦gierskiemu
matematykowi, Paulowi ErdŸsowi, przypisuje si¦
powiedzenie, »e Bóg popeªniª dwa ,bª¦dy': rozpocz
¡ª ±wiat Wielkim Wybuchem i zostawiª dowód
w postaci promieniowania tªa (za Ref. 3, str. 29).
Niektóre twierdzenia naukowe o Pocz¡tku uwa-
»ane s¡ jednak za sprzeczne z prawdami wiary [36].
Na przykªad, ludzie pochodz¡ w naturalny sposób
od innych zwierz¡t, czyli nie da si¦ powiedzie,
»e pewnego dnia Bóg stworzyª pierwsz¡ par¦ ludzi.
Wedªug Biblii, Bóg przedtem stworzyª Ziemi
¦, a dopiero potem Sªo«ce i gwiazdy, natomiast
scenariusz wydarze« w ka»dej teorii zycznej jest
przeciwny: najpierw powstaªy gwiazdy (przy czym
Sªo«ce nie nale»y do wczesnej, lecz do pó¹nej generacji
gwiazd), a potem dopiero Ziemia.
Analizuj¡c poj¦cie czasu, wyka»emy pozorno±
takich koniktów i podamy sposób ich usuni¦cia.
°c ORF 2009 [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] ISSN 1689-4715
40 Jarek D¡browski ORF 2, 37-77 (2009)
2 Czas obserwatora
2.1 Paradoksy Zenona z Elei
Historycznie rzecz bior¡c, s¡ dwa przeciwstawne
podej±cia do czasu: pochodz¡ce od Heraklita
(panta rhei, wszystko pªynie) i od Parmenidesa
(wszystko realne jest wieczne, niezmienne).
Ucze« Parmenidesa, Zenon z Elei, ju» w pi¡tym
wieku przed nasz¡ er¡ uzasadniaª, »e czas (konkretnie:
ruch) jest nierealny [37]. Cho dla wi¦kszo
±ci (szczególnie dla matematyków) jego sªynne
cztery paradoksy nie stanowi¡ dzi± »adnego problemu,
przyjrzyjmy si¦ im pokrótce. Dotykaj¡ one
bowiem mniej lub bardziej bezpo±rednio tak»e tego,
co niepokoiªo lozofów w innych sytuacjach i co
b¦dzie przedmiotem dalszych naszych rozwa»a«.
Pierwszy paradoks to paradoks dychotomii.
Biegacz nigdy nie osi¡gnie mety, bo najpierw musi
przebiec poªow¦ dystansu, potem poªow¦ poªowy,
potem poªow¦ poªowy poªowy, i tak w niesko«czono
±, a niesko«czonej liczby procesów nie da si¦
wykona. Paradoks znika, gdy zauwa»ymy, »e odcinek
czasu potrzebny na ka»dy krok skraca si¦
proporcjonalnie do drogi przebywanej w tym kroku,
tak, »e nie ma problemu w wykonaniu niesko«-
czonej ilo±ci kroków w sko«czonym czasie. Fakt,
»e biegacz dobiega jednak do mety, mo»na uzna
za empiryczny dowód zbie»no±ci sumy
P1
j=1( 1
2 )j
(suma ta wynosi 1). Podobne rozwi¡zanie ma paradoks
Achillesa i »óªwia: Achilles nigdy nie
przegoni »óªwia, bo podczas gdy Achilles dobiegnie
do miejsca, w którym »óªw jest teraz, ten odsunie
si¦ dalej i Achilles b¦dzie znów musiaª dobiega
do miejsca, w którym »óªw byª poprzednio - i tak
w niesko«czono±. Ka»dy krok trwa coraz krócej
i wszystkie naraz zajmuj¡ sko«czony czas, podobnie
jak sko«czona jest odlegªo± od startu do mety.
Zenon miaª by mo»e miaª na my±li nie tyle,
»e niesko«czona ilo± kroków musiaªaby trwa niesko
«czenie dªugo, lecz »e niesko«czono± jest sama
w sobie czym± nierealnym, lub »e niesko«czonej
ilo±ci procesów nie da si¦ wykona dlatego, »e
jest ona niesko«czona. W tym przypadku rozwi¡-
zanie jest jeszcze prostsze. Na dodatek stanowi ono
przykªad, jak wygl¡da rozwi¡zanie niejednego paradoksu
polegaj¡cego na podaniu my±lowej konstrukcj
prowadz¡cej do wniosku, »e obserwowane
zjawisko jest nierzeczywiste, chocia» nie jest ono
sprzeczne z »adn¡ inn¡ obserwacj¡.
Otó» zaproponowany przez Zenona podziaª procesu
dobiegni¦cie do mety i procesu przegonienie
»óªwia na elementarne procesy posiadaj¡ce
wªasno± mo»e by tylko sko«czona ilo± takich
procesów lub mo»liwe jest wykonanie tylko sko«-
czonej ilo±ci takich procesów jest tylko modelem,
matematyczn¡ sztuczk¡ techniczn¡, pomocnicz
¡ konstrukcj¡ my±low¡. Z zaistnienia paradoksu
wynika, »e elementy tego modelu nie nie maj¡ odpowiednik
ów w relnych zjawiskach, s¡ wirtualne.
Proces dobiegania do mety nie zostaª podzielony
na etapy tak, aby poda poprawny opis obserwacji
tych etapów. Poprawnie opisany jest caªy bieg
(biegacz startuje i po pewnym czasie dobiega do
mety), natomiast poszczególne etapy wyst¦puj¡-
ce w opisie nie s¡ w ogóle obserwowane i nie ma
»adnego powodu, aby utrzymywa, »e maj¡ sens.
PFizyk powiedziaªby, »e sens zyczny ma suma 1
j=1 aj , lecz skªadniki aj = ( 1
2 )j nie odpowiadaj
¡ »adnym rzeczywistym zjawiskom (przynajmniej
dla odpowiednio du»ej warto±ci indeksu j), s¡ produktem
ubocznym modelu i nie nale»y si¦ nimi
przejmowa. Zªudzenie sensowno±ci podziaªu bierze
si¦ natomiast st¡d, »e pierwszym etapom (po-
ªowa drogi, trzy czwarte drogi, siedem ósmych drogi)
mo»na nada rzeczywiste znaczenie. Im dalej
jednak zagª¦biamy si¦ w podziaª, tym znaczenie
to bardziej rozmywa si¦ w nieokre±lono±ci.
Konkretnym przykªadem z zyki mog¡ by tak
zwane jednocz¡stkowe funkcje wªasne ªj(¡!r ), b¦-
d¡ce rozwi¡zaniem równa« Kohna-Shama w chemii
zycznej [38]. Równania wyprowadzono tak,
by suma
PN
j=1 jªj(¡!r )j2 byªa równa g¦sto±ci prawdobodobie
«stwa chmury elektronowej w punkcie
¡!r opisywanego obiektu: atomu, cz¡steczki
chemicznej, krysztaªu. Natomiast poszczególne
jªj(¡!r )j2 nie odpowiadaj¡ chmurze pojedynczego
elektronu mo»liwego do zaobserwowania w eksperymencie,
cho pod pewnymi wzgl¦dami j¡ przypominaj
¡. Aby opisa taki pojedynczy elektron,
trzeba zastosowa inne równania, wyprowadzone
z my±l¡ o uzyskaniu dostatecznie realistycznych informacji
o pojedynczych elektronach [39, 40].
Zenon dokonaª wi¦c nadinterpretacji modelu
teoretycznego, przypisuj¡c sens zyczny (lub lozo
czny) temu, co ju» na mocy konstrukcji modelu
nie posiada takiego sensu.
Trzeci paradoks to paradoks strzaªy. W ka»-
dym momencie strzaªa znajduje si¦ w spoczynku,
jak wi¦c mo»na mówi o jej ruchu, który jest zaprzeczeniem
spoczynku? (Ciekawym aspektem tego
paradoksu jest to, »e mówi¡c o biegaczu oraz
o Achillesie i »óªwiu, Zenon uzyskaª paradoks dzie-
ISSN 1689-4715 [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] °c ORF 2009
ORF 2, 37-77 (2009) Czas: pi¡ty wymiar? 41
l¡c czas na odcinki; teraz uzyskuje paradoks przyjmuj
¡c, »e czas skªada si¦ z punktów). W rozumowaniu
Zenona ukryte jest zaªo»enie, »e  w odró»-
nieniu od statycznego poªo»enia  pr¦dko± (czyli
zmiana) nie mo»e by wielko±ci¡ fundamentaln¡.
Nie ma jednak (przynajmniej w tym momencie)
»adnego powodu by przypuszcza, »e pr¦dko± jest
czym± nierealnym. Nie tylko nasze my±lenie, ale
nasze zmysªy  chocia»by ukªad wzrokowy [41]  s¡
nastawione na postrzeganie zmian. Postrzegamy
ruch w pewnym sensie podobnie do postrzegania
koloru. Mo»na to zauwa»y w ciekawym eksperymencie
(patrz np. Ref. 41, cz¦± Object): na ekranie
komputera wy±wietlono chaos punktów i linii.
Naraz niektóre z elementów zaczynaj¡ si¦ przesuwa
. I oto wyra¹nie wida, jak po ekranie przesuwa
si¦ lew. Gdy ruch si¦ zatrzyma, lew roztapia si¦
w punktach i kreskach, przestaje by widoczny.
Paradoks strzaªy jest o tyle podobny do poprzednich,
»e i on mo»e zosta potraktowany jako
skutek opisywania poprawnego do±wiadczenia nieprawid
ªowym modelem. Wnioskowanie o nierealno
±ci czasu na podstawie takich paradoksów przypomina
wi¦c opowiedzenie si¦ za tez¡ je±li fakty
nie zgadzaj¡ si¦ z teori¡, tym gorzej dla faktów.
Czwarty paradoks Zenona to paradoks stadionu.
Rydwan porusza si¦ z ró»n¡ pr¦dko±ci¡ w tej
samej chwili czasu: publiczno± widzi, »e rydwan
mknie do przodu, jego wo¹nica widzi, »e rydwan si¦
nie przesuwa, a wo¹nica szybszego rydwanu widzi,
»e rydwan powoli porusza si¦ do tyªu. Nic realnego
nie mo»e by na raz jakie± i inne; ergo, ruch jest
nierealny. Wida tu zastosowanie nieprawidªowego
modelu: zakªada si¦, »e pr¦dko± musi by taka
sama dla ka»dego obserwatora, aby mo»na byªo
mówi o ruchu (zmianie poªo»enia). Tymczasem
zmiana ma charakter ró»nicy i wobec tego zale»y
od wzorca, wzgl¦dem którego jest mierzona.
2.2 McTaggart: serie A, B i C
i dowód nierealno±ci czasu
Prawie dwa i póª tysi¡ca lat po tym, jak Zenon
z Elei argumentowaª przeciwko realno±ci czasu,
ukazaª si¦ w kwartalniku Mind artykuª [17], któ-
ry odbiª si¦ szerokim echem. Autorem tekstu byª
profesor Trinity College w Cambridge, John M. Ellis
McTaggart. W artykule tym, opublikowanym
w roku 1908 i opatrzonym znacz¡cym tytuªem
Nierealno± czasu, McTaggart podzieliª koncepcje
rzeczywisto±ci na trzy grupy: seri¦ A, seri¦ B
i seri¦ C. Elementami ka»dej z serii s¡ zdarzenia.
Seria A skªada si¦ ze zdarze« biegn¡cych od
dalekiej przeszªo±ci poprzez blisk¡ przeszªo± a»
do tera¹niejszo±ci, a nast¦pnie od tera¹niejszo±ci
w blisk¡, a potem dalek¡ przyszªo± [17]. Seria
ta opisuje wi¦c wydarzenia wzgl¦dem chwili tera¹-
niejszej, jak w wyra»eniu dzisiaj sªonecznie, pojutrze
deszczowo. Seria A traktuje przy tym inaczej
przeszªo± i inaczej przyszªo±; tak»e tera¹niejszo±
le»¡ca na styku przeszªo±ci i przyszªo±ci jest w takiej
rzeczywisto±ci czym± wyró»nionym. Seria A
jest zdecydowanie seri¡ czasow¡, a rzeczywisto±
zbudowana jak seria A niew¡tpliwie zawiera czas.
Seria B traktuje z kolei wszystkie wydarzenia
bez ró»nicy. Nadaje im jednak kierunek: wydarzenia
biegn¡ od wcze±niejszych do pó¹niejszych [17],
jak w wyra»eniu dzie« sªoneczny, a dwa dni pó¹-
niej  deszczowy. Czyni to seri¦ B seri¡ czasow¡.
Seria C natomiast jest podobna do serii B, lecz
pozbawiona czasowo±ci. Seri¦ C tworzy szereg wydarze
« uporz¡dkowanych bez wyznaczonego kierunku,
jak w wyra»eniu dzie« sªoneczny oddzielony
jednym dniem od dnia deszczowego.
Staraj¡c si¦ zdeniowa poj¦cie czasu, McTaggart
zauwa»a pewien problem, je±li do takiej de-
nicji miaªby u»y serii A. We¹my mianowicie jakie
± zdarzenie Ai z tej serii. Je±li nie u»ywa poj¦-
cia czasu (bo przecie» mamy czas dopiero zdeniowa
), to musimy stwierdzi, »e to zdarzenie Ai jest
przeszªe, tera¹niejsze i przyszªe; a »e te trzy cechy
wykluczaj¡ si¦ wzajemnie, mamy sprzeczno±. Co
prawda, mo»na powiedzie o Ai, »e na przykªad
byªo przyszªe, teraz jest tera¹niejsze, a dopiero b¦-
dzie przeszªe, ale u»ycie sªów byªo, jest i b¦-
dzie jest dozwolone dopiero, gdy poj¦cie czasu
posiada swoj¡ denicj¦. Tak wi¦c przed zarzutem
sprzeczno±ci nie mo»na si¦ obroni twierdz¡c, »e
zdarzenie to nie jest jednocze±nie przeszªe, tera¹-
niejsze i przyszªe, bowiem te terminy nie s¡ jeszcze
okre±lone. Seria A nie nadaje si¦ wobec tego jako
materiaª do zdeniowania czasu.
Wedªug McTaggarta jest to problem istotny, bo
poj¦cie czasu potrzebuje serii A: bez niej trudno
mówi o zmianie. Zmiana zdarze« przeszªych
i przyszªych w serii A polega na tym, »e zmienia
si¦ ich odlegªo± od tera¹niejszo±ci. W seriach B
i C nie ma natomiast zmian, s¡ wieczne. Nale»y
wi¦c odrzuci seri¦ A jako niezdeniowan¡, a wraz
z ni¡ - poj¦cie czasu jako pozbawione denicji.
Skoro odrzucona zostaªa seria A, jako mo»liwe
struktury rzeczywisto±ci pozostaªy serie B i C. Seria
B nie jest jednak samoistna: aby zdeniowa
°c ORF 2009 [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] ISSN 1689-4715
42 Jarek D¡browski ORF 2, 37-77 (2009)
kierunek czasu, trzeba mie ju» poj¦cie czasu, czyli
trzeba mie seri¦ A. Serii A nie mamy, nale»y wobec
tego odrzuci tak»e seri¦ B. Zostaje seria C,
bezczasowa wieczno±, zawieraj¡ca jedynie systematycznie
uporz¡dkowane wydarzenia.
Rozumowanie McTaggarta opiera si¦ na twierdzeniu,
»e nie da si¦ zdeniowa czasu za pomoc¡
serii A, bowiem taka próba prowadzi do bª¦dnego
koªa: aby otrzyma sensown¡ denicj¦, nale»y
przedtem wiedzie, czym jest czas. Ten argument
nie jest jednak poprawny, a powód tego jest nie
tylko interesuj¡cy, lecz ogólnie wa»ny. Otó» poj¦
nie da si¦ deniowa ex nihilo. Ka»de poj¦cie sprowadza
si¦ do elementów podstawowych, które de-
niowane s¡ ostensywnie, czyli przez wskazanie.
Wskazujemy na takie czy inne do±wiadczenia i za
ich pomoc¡ ustalamy tre±, jak¡ ma poj¦cie zawiera
. Jak zauwa»yli±my omawiaj¡c paradoks strzaªy
(str. 40), zmiana jest czym± postrzeganym zmysªowo.
Tak wi¦c poj¦cie czasu mo»emy w naturalny
sposób zdeniowa za pomoc¡ serii A. Mamy bowiem
do dyspozycji poj¦cie zmiany. To wystarczy,
aby poj¡, co znaczy zdarzenie wcze±niejsze i pó¹-
niejsze; znane nam poj¦cie zmiany posiada wszak
kierunek, wyznaczaj¡cy strzaªk¦ czasu.Wten spos
ób uzyskujemy przynajmniej seri¦ B. Seria A powstaje
natomiast dzi¦ki temu, »e mamy poj¦cie
tera¹niejszo±ci, równie» zdeniowane ostensywnie.
Zatem denicja czasu za pomoc¡ serii A nie jest
bª¦dnokoªowa, lecz ostensywna. Zupeªnie tak, jak
wszelkie poj¦cia podstawowe. Gdyby odrzuci de-
nicje ostensywne, musieliby±my przyj¡, »e ka»-
de wypowiedziane zdanie jest pozbawione tre±ci.
Na szcz¦±cie nie ma powodu, by denicje ostensywne
odrzuca. Ró»ni¡ si¦ one bowiem od innych
denicji tylko tym, »e buduje si¦ je nie za pomoc
¡ elementów ju» b¦d¡cych wynikiem konstrukcji
denicyjnej, lecz wprost za pomoc¡ tego, co jest
doznawane przez deniuj¡cy podmiot4.
2.3 Denicje: zdarzenie, czas, przesz
ªo±, tera¹niejszo±, przyszªo±
Denicja czasu (a przy tym podstawowej struktury
Rzeczywisto±ci) dokonana za pomoc¡ serii A
wymaga u»ycia poj¦cia zdarzenie. Jak je zde-
niowa? Jak sama nazwa wskazuje, zdarzenie jest
tym, co si¦ zdarza. Ju» niemowl¦ta dziel¡ ±wiat
na zdarzenia [42]. Skoro Rzeczywisto± rozumiemy
tu jako wszystko, co nas dotyczy (przypis 1), jako
zdarzenia powinni±my traktowa wszystko, czego
doznajemy. Zarówno wra»enia zmysªowe, jak i my-
±li, emocje, pragnienia, preferencje, fobie, wspomnienia,
czy w ko«cu odczucie wªasnego istnienia.
Upªyw czasu jest wobec tego zmian¡5, jakiej
podlega zdarzenie5 tera¹niejsze5. Przeszªo±
utworzona jest z uporz¡dkowanego zapisu (w pami
¦ci lub na innych no±nikach informacji) zdarze
«. Czynnikiem porz¡dkuj¡cym jest sekwencyjno
± zmian. Zmiana, czyli upªyni¦cie chwili czasu,
polega na przeksztaªcaniu si¦ tera¹niejszego
stanu S(t1) w chwili t1, reprezentowanego przez
doznania D1T, w stan S(t2) = D2T ±D1TZ (zªo»enie
dozna« D2T i D1TZ), przy czym D1TZ oznacza
zapis dozna« D1T, a D2T odpowiada pozosta
ªym, nowym doznaniom; wska¹nik Z sympolizuje
zapis, w tym przypadku doznania D1T. Kolejna
zmiana przemienia stan D2T ± D1TZ w stan
D3T ± D2TZ ± D1TZZ, itd:
S(t1) = D1T (1)
S(t2) = D2T ± D1TZ (2)
S(t3) = D3T ± D2TZ ± D1TZZ (3)
:::
Zdarzenia oddalaj¡ si¦ w przeszªo±; jest to symbolizowane
przez rosn¡c¡ ilo± liter Z w indeksie
zapisu S. Przeszªo± jest wi¦c okre±lona (i istnieje)
o tyle, o ile istniej¡ (nie ulegªy zamazaniu) zapisy.
Denicja przyszªo±ci zale»y natomiast od tego,
czy przyjmiemy deterministyczny model Rzeczywisto
±ci, czy te» wybierzemy inne rozwi¡zanie.
Konstrukcja deterministyczna zakªada, »e ka»-
dy nast¦pny stan jest jednoznacznie wyznaczony
przez stany poprzedzaj¡ce, czyli przez przeszªo±.
Oznacza to, »e caªa informacja o ewolucji Rzeczywisto
±ci w czasie jest ukryta, na przykªad, w stanie
S1T.Wraz z upªywem czasu, stan ten rozmywa
si¦, jakby wyci¡gaªa si¦ z niego bardzo rozci¡gliwa
ta±ma z zapisanymi zdarzeniami ju» dokonanymi.
Model stochastyczny jest podobny, z t¡ ró»nic¡,
»e zmiany prowadz¡ce do powstania nowej wersji
tera¹niejszego stanu SiT w danej chwili i nie s¡ jednoznacznie
wyznaczone poprzez stany poprzednie,
lecz zawieraj¡ w sobie element przypadkowy. Mo»-
liwy jest tak»e trzeci, wolitarny6 model. W mode-
4W rozdziale 4.3 zastanowimy si¦, czy i jak mo»liwe jest, aby podmiot zorganizowaª swoje do±wiadczenia w poj¦cia,
nie posiadaj¡c uprzednio »adnych poj¦ (przypis 50, str. 65).
5Zdeniowane ostensywnie poj¦cie podstawowe.
6Czyli oparty na wolnej woli.
ISSN 1689-4715 [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] °c ORF 2009
ORF 2, 37-77 (2009) Czas: pi¡ty wymiar? 43
lu wolitarnym zamiast przypadku wyst¦puje wolna
decyzja podmiotu, która nie jest jednoznacznie
wyznaczona przez parametry dotychczasowego
stanu ani nie jest przypadkowa, lecz bierze si¦
z twórczego aktu organu wolnej woli. Model wolitarny
omawiany jest dokªadniej w rozdziale 3.1.
Zauwa»my na koniec, »e deniuj¡c czas ostensywnie
za pomoc¡ serii A, zdeniowali±my tak naprawd
¦ czas zdarze«, b¦d¡cy czasem psychologicznym,
a nie czasem zycznym. Zdarzeniami s¡
tutaj bowiem wszelkie doznania podmiotu.
Ograniczaj¡c poj¦cie zdarzenia do tre±ci dost¦pnych
badaniom naukowym (przyp. 3, str. 3Cool, uzyskamy
denicj¦ czasu zycznego. Równania zyki
s¡ deterministyczne, deterministyczna jest wi¦c
i przyszªo± zyczna. Jednak»e w równaniach
zyki, lub w ich rozwi¡zaniach posiadaj¡cych sens
zyczny, wyst¦puj¡ te» wielko±ci odpowiadaj¡ce
prawdopodobie«stwu zmierzenia danej warto±ci.
W tym sensie, przyszªo± zyczna mo»e mie charakter
przypadkowy. Ta przypadkowo± nie jest
mimo to dowolna, lecz podlega deterministycznym
równaniom, okre±laj¡cym, co i z jakim prawdopodobie
«stwem mo»e si¦ wydarzy. W szczególno
±ci, tak zwana funkcja falowa, deterministyczne
rozwi¡zanie równania Schrödingera (podstawowego
równania mechaniki kwantowej), wyznacza rozk
ªad prawdopodobie«stwa uzyskania wyniku ka»-
dego pomiaru, jaki jest mo»liwy do wykonania
w sytuacjach opisywanych przez t¦ funkcj¦. To, jak
ów rozkªad prawdopodobie«stwa ewoluuje w czasie,
jest jednoznacznie wyznaczone przez deterministyczn
¡ ewolucj¦ funkcji falowej7.
W tym miejscu warto zwróci uwag¦ na du»¡
ªatwo±, z jak¡ niektóre teorie naukowe poddaj¡
si¦ nadinterpretacji. Na przykªad, wspomniana
wy»ej funkcja falowa jest w wi¦kszo±ci przypadków
tylko sztuczk¡ techniczn¡, produktem ubocznym
konstrukcji maj¡cej na celu uzyskanie dostatecznie
poprawnego opisu (przyp. 2, str. 3Cool wielko±ci
mierzalnych. Mo»na j¡ co prawda traktowa jako
odbicie realnego obiektu, ale trzeba pami¦ta, »e
takie potraktowanie wykracza poza zyk¦. W -
zyce realne jest to, co mo»na zmierzy i przekaza
innym. Wszystko inne podlega prywatnej interpretacji
i dla zyki mo»e by tylko aktualnie u»ywanym
narz¦dziem. Dla lozofa mo»e jednak sta si¦
czym± wi¦cej; wa»ne tylko, aby zauwa»aª, »e w ten
sposób produkuje warto± dodan¡ i »e wobec tego
obiekt, o którym mówi, nie jest tym samym
obiektem, o którym mówi zyk. Tak samo jajko
spadaj¡ce swobodnie nie jest tym samym, co jajko
spadaj¡ce z warto±ci¡ dodan¡: spadochronem.
Czego od pewnego momentu nie da si¦ ukry.
Zajmijmy si¦ teraz bli»ej poj¦ciem czasu w teoriach
naukowych. Ka»dy system lozoczny musi
w praktyce odnosi si¦ do teorii naukowych,
najlepiej w taki sposób, aby nie popada z nimi
w sprzeczno±. Przypomnijmy, »e celem naszym
jest zbadanie, jak naukowe teorie dotycz¡ce Pocz
¡tku rzutuj¡ na analogiczne teorie lozoczne.
2.4 Teoria wzgl¦dno±ci: porz¡dek
zdarze« i p¦tle czasowe
2.4.1 Porz¡dek zdarze« w szczególnej
teorii wzgl¦dno±ci
Teoria wzgl¦dno±ci w bardzo bezpo±redni sposób
zmusiªa naukowców i lozofów do zrewidowania
wyobra»e« o czasie. O ile dot¡d czas i przestrze«
byªy w zasadzie traktowane jako dwie niezale»ne
kategorie, to od momentu pojawienia si¦ w 1905
roku pracy Alberta Einsteina O elektrodynamice
poruszaj¡cych si¦ ciaª [43] takie podej±cie trzeba
byªo powoli odkªada do lamusa, a przynajmniej
przemy±le je starannie. Oto odlegªo± dziel
¡ca dwa wydarzenia w czasie i odlegªo± dziel¡ca
je w przestrzeni okazaªy si¦ zale»e od tego, w jaki
sposób si¦ na te wydarzenia patrzy. A konkretnie,
okazaªy si¦ by ró»ne dla obserwatorów poruszaj
¡cych si¦ wzgl¦dem siebie. Co wi¦cej, okazaªo si¦,
»e mo»liwe jest, aby jeden obserwator postrzegaª
zdarzenie A jako poprzedzaj¡ce zdarzenie B, za±
drugi obserwator postrzegaª to dokªadnie odwrotnie:
zdarzenie A jako nast¦puj¡ce po zdarzeniu B.
Je±li obserwator A mierzy pomi¦dzy dwoma zdarzeniami
odlegªo± rA i odst¦p czasu tA, to obserwator
B poruszaj¡cy si¦ wobec obserwatora A
z pr¦dko±ci¡ VBA zmierzy pomi¦dzy tymi samymi
zdarzeniami odst¦p czasu tB wynosz¡cy
tB =
tA ¡ VBArA
c2 q
1 ¡ (VBA
c )2
; (4)
gdzie c jest pr¦dko±ci¡ ±wiatªa8.
Co to oznacza? Wyobra¹my sobie, »e gdzie±
w galaktyce Centaurus A, odlegªej od nas o okoªo
14 milionów lat ±wietlnych, znajduje si¦ planeta,
7Posta równania Schrödingera oraz warto±ci parametrów, które ono zawiera, zale»¡ od rozpatrywanego problemu.
8Wynosz¡c¡ 299792458 metrów na sekund¦, czyli mniej wi¦cej jedn¡ stop¦ na nanosekund¦.
°c ORF 2009 [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] ISSN 1689-4715
44 Jarek D¡browski ORF 2, 37-77 (2009)
a na tej planecie siedzi przy swoim komputerze
kosmita. Aby na pocz¡tek nie wyst¦powaªy »adne
efekty relatywistyczne, niech w tej chwili krzesªo
kosmity nie porusza si¦ wzgl¦dem krzesªa, na któ-
rym siedz¦ przed moim komputerem na Ziemi9.
I wyobra¹my sobie, »e do mojego pokoju wpada
maªa muszka. Natomiast do pokoju kosmity
w dokªadnie tym samym momencie wpada ogromny
szersze«; kosmita wstaje wi¦c z krzesªa i odchodzi,
oddalaj¡c si¦ przy tym ode mnie z pr¦dko±ci¡
spokojnego marszu. Na skutek tego ruchu, z jego
punktu widzenia muszka wpadªa do mojego pokoju
ju» trzy tygodnie temu! Jeszcze dziwniejsza rzecz
wydarzy si¦, gdy kosmita zacznie wraca do krzes
ªa, zbli»aj¡c si¦ ode mnie z pr¦dko±ci¡ spokojnego
marszu. Oto z jego punktu widzenia muszka wpadnie
do mojego pokoju dopiero za trzy tygodnie!
Nawet najwi¦ksze odlegªo±ci dost¦pne nam na
codzie« s¡ wiele mniejsze od odlegªo±ci do galaktyki
Centaurus A. Efekty relatywistyczne wyst¦puj¡-
ce w warunkach »ycia codziennego s¡ wi¦c niezauwa
»alnie maªe i nasze codzienne zdarzenia dziel¡
si¦ na czas i przestrze« tak, jakby odlegªo± w czasie
i odlegªo± w przestrzeni nie zale»aªy od wzgl¦dnego
ruchu obserwatorów. Dzisiejsza technika do-
±wiadczalna pozwala jednak dotrze do sytuacji,
w których efekty relatywistyczne dominuj¡10.
Teoria wzgl¦dno±ci ª¡czy czas i przestrze« w jedn
¡ caªo±. Wszech±wiat opisany przez szczególn¡
teori¦ wzgl¦dno±ci ma jednak t¦ wªasno±, »e mo»-
na w nim wyró»ni  choby arbitralnie  ukªad
odniesienia pozwalaj¡cy podzieli czasoprzestrze«
na czas i przestrze«. Kandydatem mo»e by ukªad
±rodka masy. W takim ukªadzie obserwator spoczywa
wobec punktu o pr¦dko±ci ¡!v ¹ wyznaczonej
wzgl¦dem, na przykªad, Ziemi za pomoc¡ wzoru
¡!v ¹ =
PN
j=1
¡!v jmj PN
j=1mj
; (5)
gdzie N oznacza ilo± wszystkich obiektów we
wszech±wiecie posiadaj¡cych mas¦, za± ¡!v j i mj
s¡ odpowiednio pr¦dko±ci¡ i mas¡ j-tego obiektu
(czyli
PN
j=1mj jest mas¡ wszech±wiata). Ukªad
ten u±rednia sytuacj¦ wszystkich obserwatorów11.
Je±li teraz wyobrazi sobie, »e rzeczywisto± -
zyczna jest zdeterminowana, to mo»na przyj¡,
»e podziaª zdarze« wszech±wiata wedªug porz¡dku
przestrzennego i czasowego, dokonany z punktu
widzenia ukªadu ±rodka masy, jest podziaªem na
fundamentalne przestrze« i czas. W innych ukªadach
odniesienia obraz ten jest znieksztaªcony tym
bardziej, im wi¦ksza jest pr¦dko± tego ukªadu
wzgl¦dem ukªadu ±rodka masy. Kolejno± czasowa
zdarze«, które mog¡ by powi¡zane przeczynowo,
pozostaje nienaruszona (str. 49).
Nie jest natomiast od razu jasne, jak pogodzi
te  deterministyczne  znieksztaªcenia z obecno-
±ci¡ przypadkowych elementów w ±wiecie zycznym,
na przykªad zjawisk z zakresu mechaniki
kwantowej. Na razie pozosta«my jednak przy obrazie
z podziaªem wszech±wiata na czas i przestrze
« wedªug ukªadu ±rodka masy. Oka»e si¦ zaraz,
»e i tu pojawi¡ si¦ problemy, gdy uogólnimy
teori¦ do przypadku zawieraj¡cego pole grawitacyjne,
czyli gdy przejdziemy od szczególnej do
ogólnej teorii wzgl¦dno±ci.
2.4.2 Struktura czasoprzestrzeni
Zanim zaczniemy rozwa»a ogóln¡ teori¦ wzgl¦dno
±ci, sprecyzujmy poj¦cie czasoprzestrzeni,
czyli struktury spinaj¡cej zdarzenia. Przyjrzyjmy
si¦ klasycznej strukturze czasu i przestrzeni, potem
zobaczmy, jak wygl¡da ona w szczególnej, a na
koniec  w ogólnej teorii wzgl¦dno±ci.
Struktura klasycznego czasu zycznego jest
prosta: wyznacza j¡ odlegªo± czasowa (interwaª
czasowy) pomi¦dzy poszczególnymi zdarzeniami,
liczony jako ró»nica mi¦dzy czasem zaj±cia ka»dego
z tych zdarze«. Dla zdarze« A i B b¦dzie to:
t = tB ¡ tA: (6)
W zyce klasycznej nie wyst¦puj¡ dylematy w rodzaju
dylematów McTaggarta, bo równania zyki
maj¡ po prostu charakter serii C. Czas jest
w nich indeksem porz¡dkuj¡cym zdarzenia, a przesz
ªo±, przyszªo± i tera¹niejszo± niczym si¦ nie
ró»ni¡12. Równie» strzaªka czasu w nich nie wyst¦-
puje. Strzaªka czasu jest dodawana jako specjalne
9To wymaga du»ej dozy szcz¦±cia. Nasze planety i gwiazdy poruszaj¡ si¦, a galaktyki  uciekaj¡ od siebie.
10Czasem wystarczy teoria. Wiemy dzi± na przykªad, »e »óªty kolor zªota zawdzi¦czamy pod±wietlnej pr¦dko±ci niektó-
rych elektronów Au [44,45]. Pewne chemiczne wªasno±ci zªota i innych ci¦»kich pierwiasktów maj¡ podobne ¹ródªo [44].
11Pr¦dko±ci u±redniane s¡ z wagami odpowiadaj¡cymi udziaªowi tego obiektu w caªkowitej masie wszech±wiata dlatego,
»e masa odgrywa specjaln¡ rol¦ w dalekozasi¦gowych oddziaªywaniach, istotnych w skali kosmosu. Ukªad ten jest tak»e
przydatny w analizie reakcji pomi¦dzy cz¡stkami elementarnymi, czyli na przeciwnym kra«cu skali odlegªo±c.
12Fizyk stosuj¡cy równania zyki do rozwi¡zania konkretnego problemu wybiera co prawda chwil¦ pocz¡tkow¡ i chwil
¦ tera¹niejsz¡, ale s¡ to informacje dodane z zewn¡trz, nieobecne w samych równaniach.
ISSN 1689-4715 [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] °c ORF 2009
ORF 2, 37-77 (2009) Czas: pi¡ty wymiar? 45
prawo mówi¡ce na przykªad, »e czas pªynie w kierunku
wzrostu entropii ukªadu zamkni¦tego; równania
nie strac¡ wa»no±ci, je±li odwróci si¦ w nich
znak czasu i pu±ci si¦ je w przeciwnym kierunku.
Struktura klasycznego czasu jest szczególnie
prosta, bo jest on jednowymiarowy: do okre±lenia
poªo»enia zdarzenia w czasie (wzgl¦dem jakiego±
zdarzenia wzorcowego; w równaniu 6 jest to zdarzenie
A) wystarczy poda jedn¡ liczb¦, b¦d¡c¡
wªa±nie odlegªo±ci¡ czasow¡ t. Podobnie prosta
jest struktura klasycznej przestrzeni, z tym,
»e przestrze« jest trójwymiarowa: do okre±lenia
poªo»enia zdarzenia w przestrzeni (wzgl¦dem zdarzenia
wzorcowego) nie wystarczy jedna liczba, potrzebne
s¡ liczby trzy. Stanowi je mog¡, na przyk
ªad, miary odlegªo±ci przestrzennych na drodze
ª¡cz¡cej te dwa zdarzenia i prowadz¡cej najpierw
w kierunku do przodu (to pierwsza liczba, x;
mo»e ona by tak»e ujemna, co oznacza, »e aby
w ten sposób doj± do celu, trzeba i± do tyªu), potem
na lewo (druga liczba, y), a na koniec  do
góry (trzecia liczba, z). Odlegªo± przestrzenna
r (mierzona po najkrótszej drodze) wynosi teraz
r =
p
x2 + y2 + z2; (7)
lub, u»ywaj¡c symboli x,y i z na oznaczenie wspóª-
rz¦dnych przestrzennych, podobnie jak u»yli±my
symbolu t na oznaczenie wspóªrz¦dnej czasowej:
r =
p
(xB ¡ xA)2 + (yB ¡ yA)2 + (zB ¡ zA)2:
(Cool
W klasycznej czasoprzestrzeni, odlegªo±ci t i
r nie zale»¡ od ukªadu odniesienia. Ka»dy obserwator
zmierzy pomi¦dzy tymi samymi zdarzeniami
takie same warto±ci t i r. Natomiast w szczeg
ólnej teorii wzgl¦dno±ci  jak sugeruje wzór 4 
jest inaczej. t zale»y od ukªadu odniesienia, podobnie
dzieje si¦ z r. Wielko±ci¡, któr¡ ka»dy
obserwator uzyska tak¡ sam¡ w swoich pomiarach
dla tych samych dwóch zdarze« A i B jest tak zwany
interwaª czasoprzestrzenny s:
s =
p
r2 ¡ c2t2; (9)
czyli
s =
p
x2 + y2 + z2 ¡ c2t2; (10)
Wzór ten jest podobny do wzoru 7, lecz od odlegªo-
±ci w kierunku przestrzennym odj¦to w nim odleg
ªo± w kierunku czasowym13. St¡d bierze si¦ mieszanie
si¦ wspóªrz¦dnych czasowych i przestrzennych,
gdy przechodzimy do nowego ukªadu odniesienia
poruszaj¡cego si¦ z jak¡± pr¦dko±ci¡ v wzgl¦-
dem starego ukªadu odniesienia14.
Geometrycznie rzecz bior¡c, klasyczna przestrze
« jest euklidesowa, natomiast czasoprzestrze«
jest pseudo-euklidesowa (por. przypis 13). Ta
pseudo-euklidesowa czasoprzestrze« jest pªaska
w tym sensie, »e podobnie jak w przypadku przestrzeni
euklidesowej, jej struktura nie zale»y od tego,
wokóª którego zdarzenia j¡ ogl¡damy. Rzeczywi
±cie: zarówno w klasycznych wzorach 6 (struktura
czasu) i 7 (struktura przestrzeni), jak i we
wzorze 9 (struktura czasoprzestrzeni), wyra»enie
na odlegªo± pomi¦dzy zdarzeniami zawiera tylko
ró»nice pomi¦dzy wspóªrz¦dnymi obu zdarze«.
Uwzgl¦dniaj¡c oddziaªywania grawitacyjne,
uzyskamy jednak przestrze«, w której interwaª
czasoprzestrzenny S mierz¡cy odlegªo± mi¦dzy
zdarzeniami w sposób niezale»ny od ruchu obserwatora
zawiera pole grawitacyjne. Dla pola grawitacyjnego
wokóª sferycznego obiektu o masie M,
interwaª ten mo»na zapisa jako
S =
s
r2
1 ¡ RS=r
¡ (1 ¡ RS=r)c2t2; (11)
gdzie r jest odlegªo±ci¡ od ±rodka tego obiektu,
a RS = 2GM=c2 jest staª¡ o wymiarze dªugo±ci,
zwan¡ promieniem Schwarzschilda i odpowiaj¡c¡
rozmiarom, do których trzeba ±cisn¡ mas¦ M,
aby uzyska czarn¡ dziur¦; G oznacza staª¡ grawitacyjn
¡15. Struktura czasoprzestrzeni zale»y teraz
od tego, jak daleko znajdujemy si¦ w przestrzeni
i w czasie od ¹ródªa pola grawitacyjnego: pole
13Je±li czas liczy w jednostkach urojonych, czyli w jednostkach i =
p
¡1, to przed znakiem odlegªo±ci czasowej pojawi
si¦ plus: s =
p
x2 + y2 + z2 + c2(it)2. Nawiasem mówi¡c, kwadrat interwaªu czasoprzestrzennego jest cz¦sto
deniowany z przeciwnym znakiem, czyli jako s2 = c2(t)2 ¡x2 ¡y2 ¡z2; my przyj¦li±my konwencj¦ z dodatnim
wkªadem od odlegªo±ci przestrzennych, aby uzyska ªatwiejsze porównanie z przypadkiem klasycznej przestrzeni. Jest to
tylko konwencja i nie ma to »adnego wpªywu na wnioski. O istnieniu tych ró»nych konwencji warto jednak pami¦ta.
14Taka struktura czasoprzestrzeni wprowadza natomiast niezale»no± pr¦dko±ci ±wiatªa od ukªadu odniesienia: zmierzona
przez ka»dego obserwatora, wyniesie zawsze c. Tak wi¦c mo»emy powiedzie, »e w szczególnej teorii wzgl¦dno±ci
charakter absolutny maj¡ zdarzenia, interwaª czasoprzestrzenny (niczym seria C McTaggerta), oraz pr¦dko± ±wiatªa.
W ±wiecie klasycznym chrakter absolutny miaªy zdarzenia, interwaª przestrzenny, oraz interwaª czasowy.
15Staªa grawitacyjna wynosi G = 6:6743£1011 m3kg¡1s¡2. Jest to dokªadnie ta sama staªa, która wyst¦puje w znanym
wzorze na klasyczn¡ siª¦ przyci¡gania grawitacyjnego pomi¦dzy masami M i m, F = GMm
r2 .
°c ORF 2009 [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] ISSN 1689-4715
46 Jarek D¡browski ORF 2, 37-77 (2009)
grawitacyjne zakrzywia czasoprzestrze«. Z porównania
wzorów 11 i 9 wida, »e za to zakrzywienie
odpowiedzialny jest czynnik (1¡RS=r). Kiedy
zbli»amy si¦ do promienia Schwarzschilda, z czasoprzestrzeni
¡ zaczynaj¡ dzia si¦ rzeczy straszne:
wspóªczynnik przy odlegªo±ci czasowej spada do
zera, a przy przestrzennej  ro±nie do niesko«czono
±ci. Czas zanika, ±wiat zmienia si¦ w przestrze«!
2.4.3 P¦tle i brak czasu globalnego
Wa»nym aspektem ogólnej teorii wzgl¦dno±ci jest
to, »e zawieraj¡c w sobie pole grawitacyjne, zawiera
tak»e siªy dziaªaj¡ce na masywne obiekty.
Dzi¦ki temu, jej równania pozwalaj¡ policzy, jak
zmienia si¦ w czasie poªo»enie tych obiektów. Poniewa
» struktura czasoprzestrzeni zale»y od pola
grawitacyjnego, zale»y ona tak»e od rozmieszczenia
mas we wszech±wiecie. Kiedy pole grawitacyjne
pochodzi od mas znajduj¡cych si¦ w dostatecznie
przyzwoitym wszech±wiecie, wydarzaj¡ si¦ co
prawda rzeczy ciekawe (np. wszech±wiat mo»e si¦
rozszerza  odlegªo± pomi¦dzy galaktykami ro-
±nie, co wida z daleka jako przez poczerwienienie
 ich ±wiatªa), ale z samym czasem nie dzieje
si¦ nic jako±ciowo nowego w porównaniu z tym, co
znamy ze szczególnej teorii wzgl¦dno±ci. Zanikanie
czasu w pobli»u czarnej dziury jest fascynuj¡cym
zjawiskiem, nie prowadzi jednak do nowych problem
ów z poj¦ciem czasu. W szczególno±ci, w takich
wszech±wiatach da si¦ zdeniowa ukªad odniesienia,
wyznaczaj¡cy podziaª czasoprzestrzeni
globalnie na czas i przestrze« (por. str. 44).
Kurt Gödel16 rozwi¡zaª równania ogólnej teorii
wzgl¦dno±ci dla mniej przyzwoitych wszech±wiat
ów  takich, które wiruj¡ [22, 46]. Okazaªo si¦, »e
gdy wszech±wiat rozszerza si¦ i wiruje, to nie mo»-
na dokona w nim globalnego podziaªu czasoprzestrzeni
na czas i przestrze«17.Wtej sytuacji Gödel
uznaª, »e czas jest nierealny. Chocia» bowiem w
pewnych warunkach da si¦ go zdeniowa globalnie,
to identyczne prawa zyki zastosowane do innych
warunków takie zdeniowanie uniemo»liwiaj
¡. Gdyby czas byª podstawow¡ kategori¡ zyczn
¡, prawa zyki gwarantowaªyby jego globalno±
w ka»dej sytuacji. Ten warunek zostaª naruszony.
Zdeniowanie globalnego czasu uniemo»liwiaj¡
p¦tle czasowe. Wiruj¡cy wszech±wiat jest szczególnie
patologiczny, gdy jest jednorodny i statyczny
(czasoprzestrze« równomiernie wypeªnia jednorodny,
wiruj¡cy pyª). Je±li rozpocznie si¦ w nim
podró» z dowolnego punktu, to po dostatecznym
oddaleniu si¦ od tego punktu powróci si¦ do niego
z pr¦dko±ci¡, z jak¡ si¦ wystartowaªo  czyli wejdzie
si¦ na zawsze w zamkni¦t¡ czasow¡ p¦tl¦!
Bezpieczniejsze s¡ wszech±wiaty wypeªnione wiruj
¡cym pyªem o jednorodnej g¦sto±ci zmieniaj¡-
cej si¦ w czasie (tj. rozszerzaj¡ce si¦). Taki wszech-
±wiat nie ma p¦tli czasowych  ale tylko je±li speª-
nia pewne warunki, np. materia nie powraca do
tego samego miejsca. W przeciwnym razie pojawiaj
¡ si¦ p¦tle otwarte: post¦puj¡c w czasie, obserwator
dochodzi do zdarzenia, w którym ju» byª,
ale tym razem posiada ju» inn¡ pr¦dko±, ni» poprzednio
! Kontynuuj¡c podró», obserwator automatycznie
opuszcza p¦tl¦, wchodz¡c w inny obszar
czasoprzestrzeni. Mimo to, mamy problem: obserwator
powróciª do tego samego czasoprzestrzennego
pojemnika na zdarzenia18, w którym ju» byª.
Czy to znaczy, »e zyka dopuszcza zbudowanie
Maszyny Czasu? Czy podró»nik w czasie mógªby
zobaczy prawidªow¡ odpowied¹ na pytanie o Pocz
¡tek? Albo mo»e przynajmniej autor tego artyku
ªu mógªby teraz wzi¡ gotowy tekst, wsi¡± do
Maszyny i poªo»y go przed sob¡, zanim napisaª
pierwsze sªowa? Je±li takie sposoby oszcz¦dzania
sobie czasu (sic!) lub badania przeszªo±ci nie maj
¡ sensu, to czy czas zyczny  w odró»nieniu od
psychologicznego  rzeczywi±cie upªywa? Je±li nie
upªywa, to czy oznacza to, »e nasze odczucie upªywu
czasu jest zªudzeniem, czy raczej  jak sugerowa
 by mogªo naiwne porównanie upªywu czasu
mierzonego zegarem i mierzonego subiektywnym
odczuciem, uczynione we Wst¦pie  odnosi si¦ do
16Logik, matematyk i lozof austriacki, najpowszechniej znany z tego, »e udowodniª twierdzenie o niezupeªno±ci (lub
o niedowodliwo±ci niesprzeczno±ci), zwane twierdzeniem Gödla.
17Gödel deniuje globalny (lub ±wiatowy) czas przez takie przypisane liczby rzeczywistej t ka»demu punktowi czasoprzestrzennemu,
aby liczba ta zawsze rosªa dla obserwatora poruszaj¡cego si¦ wzdªu» ±cie»ki czasowej w dodatnim kierunku
(by a world time we mean an assignment of a real number t to every space-time point so that it always increases if
one moves along a timelike line in its positive direction [46]). ‘cie»ka czasowa odpowiada obiektowi poruszaj¡cemu si¦
z pr¦dko±ci¡ mniejsz¡ od c; dowolny obiekt zyczny posiadaj¡cy mas¦ spoczynkow¡ porusza si¦ po takiej ±cie»ce.
18Podobnie, jak przestrze« jest pojemnikiem na przedmioty, posiadaj¡cym struktur¦ pozwalaj¡c¡ okre±li te relacje
pomi¦dzy przedmiotami, które sprowadzaj¡ si¦ do wzajemnych poªo»e« w tej samej chwili czasu, tak czasoprzestrze«
(zarówno klasyczna jak i relatywistyczna) jest pojemnikiem na zdarzenia, posiadaj¡cym struktur¦ pozwalaj¡c¡ okre±li
te relacje pomi¦dzy zdarzeniami, które sprowadzaj¡ si¦ do poªo»e« w przestrzeni i ich zmian w czasie. Patrz te» str. 50.
ISSN 1689-4715 [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] °c ORF 2009
ORF 2, 37-77 (2009) Czas: pi¡ty wymiar? 47
a)
Wymiar przestrzenny
Wymiar czasowy
Obserwator A
Z1
Z3
Z2
b)
Wymiar przestrzenny
Wymiar czasowy
Obserwator A Obserwator B
Z1
Z3
Z5
Z2
Z4
Z6
c)
Wymiar przestrzenny
Wymiar czasowy
Obserwator A Obserwator B
Z1
Z3
Z5
Z7
Z9
Z2
Z4
Z6
Z8
Rysunek 1: Linie ±wiata (grube linie) i wymiana informacji (przerywanie linie) mi¦dzy obserwatorami
A i B. Czerwona linia to zdarzenia W obserwowane przez A, niebieska  przez B. (a) Z1 = A wysyªa
sygnaª, Z3 = A odbiera i zaraz wysyªa kolejny sygnaª. A wylicza poªo»enie Z2 zakªadaj¡c, »e Z2 =
B odbiera i zaraz wysyªa sygnaª. (b) Po wymianie dalszych sygnaªów, A i B mog¡ policzy pr¦dko±
towarzysza. (c) Z6 = B dostosowuje pr¦dko± do A. Odt¡d A i B spoczywaj¡ wzgl¦dem siebie.
czego± innego w swej naturze, ni» czas w zyce?
Jakiego czasu dotyczy wi¦c pytanie o Pocz¡tek?
Fizycznego? Je±li tak, to dlaczego? A mo»e nale-
»aªoby raczej szuka odpowiedzi w kategorii czasu
psychologicznego? Ale znów: dlaczego? I jak?
2.5 Szczególna i ogólna teoria wzgl¦dno
±ci a rzeczywisty obserwator
Odpowiedzi na cz¦± powy»szych pyta« mo»na ju»
w zasadzie znale¹ w rozdziale 2.3, tam, gdzie
zdeniowano zdarzenia (str. 42) i czas zyczny
(str. 43). Mianowicie, zyka opisuje tylko te cechy
zdarze« tworz¡cych Rzeczywisto± (przyp. 1,
str. 3Cool, które speªniaj¡ wymóg dost¦pno±ci badaniom
naukowym (przyp. 3, str. 3Cool. Aby poprawnie
odnie± si¦ do Pocz¡tku caªej Rzeczywisto±ci,
trzeba wi¦c wyj± poza zyk¦ i nauki ±cisªe w sensie
przyp. 3. Nie wolno nadinterpretowywa zyki,
przenosz¡c wa»no± jej twierdze« na takie obszary
Rzeczywisto±ci, na których twierdzenia te nie s¡
i nie mog¡ by zdeniowane (p. str. 43).
Pytanie o Pocz¡tek Rzeczywisto±ci nie dotyczy
wi¦c czasu zycznego, lecz czasu zdarze« (str. 42),
który jest kategori¡ ogólniejsz¡, a by mo»e nawet
zupeªnie inn¡. Nadal rozwa»aj¡c teori¦ wzgl¦dno-
±ci, b¦dziemy teraz starali si¦ spojrze na czas -
zyczny nieco z zewn¡trz, pami¦taj¡c o tym, »e patrzy
rzeczywisty obserwator, nie znak w równaniu.
2.5.1 Przyczynowo± i wymiana sygnaªów
›eby omówi kolejno± czasow¡ w szczególnej
teorii wzgl¦dno±ci, rozpatrzmy dwóch obserwator
ów, najpierw niezale»nych, a potem tworz¡cych
par¦ obserwatorów utrzymuj¡cych staª¡ odlegªo±.
Obserwatorowi odpowiada w czasoprzestrzeni linia
uªo»ona ze zdarze«. Zgodnie z intuicyjnym sensem
takiej linii, nazywana jest ona w teorii wzgl¦dno
±ci tak»e lini¡ ±wiata obserwatora. Patrz¡c spoza
zyki powiedzieliby±my, »e lini¦ ±wiata stanowi
zbiór wszystkich zdarze«, w których obserwator
uczestniczy. Przypomnimy, »e przez zdarzenie
w peªnym znaczeniu tego sªowa rozumiemy doznania
obserwatora. Obserwuj¡c, obserwator rozbija
swój ±wiat na uporz¡dkowane zdarzenia19; struktura
czasoprzestrzeni odzwierciedla to zjawisko 20.
Sporz¡d¹my rysunek linii ±wiata obserwatora A
i linii ±wiata obserwatora B (rys. 1) i przeanalizujmy
proces pozwalaj¡cy im zrówna pr¦dko±.
19Obserwuj¡c, a mo»e i dziaªaj¡c. Dla wygody, nazywajmy na razie obserwacjami zarówno pasywn¡ obserwacj¦ jak
i aktywne dziaªanie. Ma to o tyle sens, »e dziaªanie jest obserwowane przez podmiot dziaªania.
20Naturalnie, czasoprzestrze« zyczna zawiera wiele linii ±wiata i wi¦cej zdarze«, ni» odpowiadaj¡ce wra»eniom ±wiadomych
obserwatorów. Obecno± tych wszystkich zdarze« jest wa»na: to one okre±laj¡ struktur¦ czasoprzestrzeni. Struktura
czasoprzestrzeni dotyczy bowiem odlegªo±ci do zdarze« w czterowymiarowym otoczeniu danego zdarzenia, a nie tylko
odlegªo±ci mierzonej po linii ±wiata. Sie zdarze« musi wi¦c by dostatecznie g¦sta. W teorii wzgl¦dno±ci jest ona wr¦cz
ci¡gªa: pomi¦dzy dwoma dowolnymi zdarzeniami znajduje si¦ dowolnie wiele zdarze«. Czemu odpowiadaj¡ te zdarzenia
nieobsadzone ±wiadomymi obserwatorami? Poni»ej spróbujemy nada im sens; dokªadniej omówimy je w rozdziale 3.
°c ORF 2009 [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] ISSN 1689-4715
48 Jarek D¡browski ORF 2, 37-77 (2009)
Niech obserwator A na caªej swojej linii ±wiata
spoczywa (nie odczuwa przyspiesze«). Jego linia
±wiata b¦dzie wi¦c lini¡ prost¡. Zaznaczmy j¡
czerwon¡, grub¡, pionow¡ lini¡ (rys. 1a). Kolejne
zdarzenia na tej linii s¡ kolejnymi zdarzeniami postrzeganymi
przez A; czas obserwatora A biegnie
od doªu do góry. Dla ustalenia uwagi, zdarzeniu
Z1 (zdarzenie nr. 1) przypiszmy chwil¦ t1 = 0.
‘wiat obserwatora A jest nie tylko czasowy21,
ale i przestrzenny. Wobec tego na rysunku musimy
umie±ci tak»e przestrze«. Dla wygody zaznaczmy
tylko ten wymiar przestrzeni, w którym mo»na si¦
porusza w lewo i w prawo22. Przestrze« powinna
odpowiada wszystkim zdarzeniom jednoczesnym.
We¹my wi¦c na przykªad zdarzenie Z1 i przypiszmy
mu wszystkie zdarzenia jednoczesne, rysuj¡c
przechodz¡c¡ przez Z1, cienk¡ poziom¡ lini¦ 23.
Pozwólmy teraz, by zdarzenie Z1 polegaªo na
tym, »e obserwator A naciska guzik24. Potem przez
pewien czas na linii ±wiata A nie dzieje si¦ nic ciekawego.
Ale w chwili t3 = t1+t31 = t31 (druga
równo± zachodzi dlatego, »e przyj¦li±my umownie
t1 = 0), odpowiadaj¡cej zdarzeniu Z3, niech A zauwa
»y, »e zabªysªa lampka25. Wodpowiedzi, A natychmiast
naciska guzik ponownie; niech b¦dzie to
zdarzenie Z30. Poniewa» miaªo ono miejsce niemal
w tym samym momencie, co zdarzenie Z3, potraktujmy
je oba jako jedno zdarzenie Z3; ta drobna
niedokªadno± nie ma wpªywu na dyskusj¦.
Obserwator A nacisn¡ª guzik, bo ma nast¦puj¡-
c¡ teori¦: gdy naciskam guzik (chwila t1), laser26
wysªaª promie« ±wiatªa. Je±li ±wiatlo to dociera do
miejsca, w którym znajduje si¦ mój przyjaciel, obserwator
B, to zapala si¦ u niego lampka. W odpowiedzi,
B naciska specjalny guzik, wysyªaj¡c w ten
sposób promie« laserowy w moj¡ stron¦. Rozbªy-
±ni¦cie mojej lampki znaczy wi¦c zapewne, »e B odpowiedzia
ª. Obserwator A zamierzaª nawi¡za kontakt
z przyjacielem, nacisn¡ª wi¦c guzik ponownie.
Przyjmijmy, »e A postawiª sªuszn¡ hipotez¦ i po
prawej stronie od linii ±wiata A zaznaczmy zdarzenie
Z2, polegaj¡ce na odebraniu sygnaªu przez B
i natychmiastowym naci±ni¦ciu przez niego guzika.
Promie« lasera ma do przebycia t&#


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oczekiwanie.fora.pl Strona Główna -> Sprawy wazne Wszystkie czasy w strefie GMT
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin